środa, 23 grudnia 2020

Ochotnicza Straż Pożarna do 1966 roku

1886

Gmina Chocznia miała przyrządy do gaszenia ognia jako jedyna w okolicy, natomiast nie posiadała zorganizowanej straży ogniowej

1892

Według autorów książki "Wadowice koło Choczni" dokonano wpisania do rejestru straży ogniowej z Choczni, na czele z naczelnikiem Antonim Sikorą i zastępcą naczelnika Antonim Bryndzą. Poświadczać to miały dokumenty Zarządu Krajowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Galicyi i Lodomeryi. Jednostka miała liczyć 18 członków. Z powodu braku remizy zebrania odbywały się przy kościele, sklepach, a nawet nad brzegami Choczenki. Sprzęt trzymano w plebańskiej stodole.

1900

Przy okazji pożaru domu Józefa i Franciszka Garżelów „Nowa Reforma” informowała, że Chocznia nie pomyślała dotąd o utworzeniu straży ogniowej i zakupie sprzętu do gaszenia pożarów.

W wydanej we Lwowie książce "Krajowy Związek Ochotniczych Straży Pożarnych w Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem 1875-1900" mimo dokładnych statystyk brak jest informacji o istnieniu straży pożarnej w Choczni.

1910

Czteroosobowy skład zarządu Straży Ogniowej w Choczni tworzyli:

  • naczelnik Antoni Sikora (wójt i kowal), 
  • zastępca Antoni Bryndza, 
  • sekretarz Stanisław Partyka (organista),
  • instruktor Karol Ścigalski.

1912

Choczeńska Straż Ogniowa była jednym z organizatorów obchodów rocznicy Konstytucji 3 Maja w Choczni.

1914

Straż ogniowa brała udział w choczeńskich obchodach rocznicy Konstytucji 3 Maja i bitwy racławickiej

6 czerwca 1914 dokonano poświęcenia figury św. Floriana – patrona strażaków, a przy okazji strażacy zebrali 10 koron i 2 halerze na budowę pomnika Tadeusza Kościuszki w Krakowie.

1928

Prezesem straży był Andrzej Wcisło (piernikarz), a naczelnikiem Józef Nowak (nauczyciel).

Następcą Nowaka był Jan Łukasz Pietruszka, a poprzednikiem Wcisły dr Józef Putek.

Józef Turała w "Kronice wsi Chocznia" podkreśla rolę Nowaka w zorganizowaniu straży pożarnej. Jak pisze "Członkowie brali w normalnych czasach udział w ćwiczeniach, najczęściej w niedzielę po nieszporach, to jest w okresie wiosenno-letnim po godzinie 16.00. Wtedy najczęściej maszerowali w pole, a za niemi koń któregoś ze strażaków ciągnął wóz z sikawką, drabinami strażackiemi, linami i innym sprzętem. Na czele oddziału strażackiego kroczył w mundurze i pod szablą naczelnik "pan radca" Nowak i tam gdzieś na łące odbywały się przez 2-3 godziny ćwiczenia sprawności, musztra, itd. Nieraz też Ochotnicza Straż Pożarna z Choczni brała udział w popisach i zlotach straży pożarnych w skali powiatu w Wadowicach, a nawet województwa w Krakowie, skąd często wracała z nagrodami, czy z wyróżnieniami za zajęcie jednych z pierwszych miejsc w popisach. (...) Szeregi OSP w Choczni składały się z mężczyzn, którzy już odbyli służbę wojskową, jak również i z poważniejszych gospodarzy, czy innych fachowców, a nawet i z radnych gminy. Pięknie wyglądały szeregi OSP, gdy podczas słonecznej pogody w czasie uroczystości patriotycznych, kościelnych: na Boże Ciało, odpust św. Jana, czy św. Floriana, kiedy występowała w swych pięknych mundurach i błyszczących hełmach. Prowadzona przez swego Naczelnika, a za nim kroczył zuchowato dzielny poczet sztandarowy ze sztandarem św. Floriana i Matki Boskiej,"

1941

Komendantem straży pożarnej był niemiecki osadnik Anton Enderle.

01.12.1946

Na zebraniu Prezydium GRN był obecny Państwowy Inspektor Straży Pożarnej, który zreferował potrzebę i konieczność uruchomienia OSP. Postanowiono OSP w Choczni zawiązać i starać się o jej utrzymanie. Wystąpiono z pismem do Wydziału Naczelnego Administracji Publicznej w Warszawie o przydział pompy z silnikiem.

1947

Inspekcja przeprowadzona przez starostwo wykazała brak istnienia straży pożarnej w Choczni, choć istniała nadal przedwojenna murowana remiza.

1 maja 1947

Gmina wyznaczyła Józefa Górę, gminnego sekretarza, do zorganizowania miejscowej jednostki straży pożarnej

5 stycznia 1948

Zarząd Gminy postanowił zorganizować Straż Pożarną.

13 stycznia 1948

Nowo powołana straż została zobowiązana do utworzenia komitetu przeciwpowodziowego.

8 października 1948

Skład pierwszego powojennego zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej przedstawiał się następująco:

  • prezes Jan Filek, ur. 1907 w Barwałdzie Średnim, ślusarz, członek Stronnictwa Ludowego,
  • zastępca prezesa Józef Gazda, ur. 1894 w Choczni, rolnik, członek SL,
  • komendant Franciszek Klemens Wider, ur. 1910 w Choczni, rolnik, członek SL,
  • skarbnik Władysław Babiński, ur. 1916 w Jaroszowicach, rolnik, członek SL,
  • sekretarz Józef Studnicki, ur. 1891 w Zawadce, krawiec, członek SL,
  • gospodarz Jan Kizner, ur 1906 w Rzykach, szewc, członek SL.

Wszyscy oprócz skarbnika byli strażakami przedwojennymi, ale tylko komendant Wider posiadał oficjalne wyszkolenie strażackie (III stopnia).

22 kwietnia 1949

Władysław Świętek i Tadeusz Nowak przeprowadzili z upoważnienia Gminnej rady Narodowej kontrolę ksiąg OSP. Z przeprowadzonych imprez i innych dochodów OSP posiadała wówczas 93.728 złotych. Na wszystkie wydatki posiadała odpowiednie pokwitowania. OSP w Choczni nie prowadziła księgi inwentarzowej, ponieważ nie dostała jeszcze takowej od Powiatowego Inspektora Straży Pożarnych.

14 lipca 1949

Druga kontrola GRN w tym samym składzie osobowym. Na podstawie oględzin i oświadczenia gospodarza OSP Antoniego Ligienzy ustalono, że:

  • OSP w Choczni liczy 21 członków, którzy odbyli jedno walne zebranie, natomiast zarząd spotkał się dwukrotnie,
  • OSP zorganizowała dwie zabawy taneczne, a dochód wpłaciła do Kasy Stefczyka,
  • na stanie OSP znajdowało się 6 hełmów przedwojennych, 20 nowych czapek i 4 stare, sikawkę, trzy węże o łącznej długości 104 m, z czego 14 m nie nadawało się do użycia z powodu podziurawienia i dwie osęki (bosaki),
  • od początku powojennej działalności OSP był w Choczni tylko jeden pożar (nocą w zimie). Strażacy przybyli z interwencją, ale bez sikawki, a ponieważ paląca się stodoła już spłonęła, to ograniczyli się do zabezpieczenia przed ogniem okolicznych budynków,
  • OSP odbywała ćwiczenia dwa razy w miesiącu- 1 i 15 dnia każdego miesiąca,
  • z powodu szczupłości środków zakupiono do tej pory tylko toporki, szafę na ubrania do remizy w Choczni Dolnej oraz wprawiono w niej nową powałę. Remiza w Choczni Górnej stała pusta.

1951

Komendantem OSP był nadal Franciszek Wider, natomiast prezesem za Jana Filka został Józef Gazda. W skład zarządu wchodzili także: 

  • Stanisław Dębak ur. 1901, zastępca komendanta,
  • Antoni Ligięza ur. 1899, gospodarz,
  • Jan Kizner ur. 1906, zastępca gospodarza,
  • Józef Studnicki ur. 1891, sekretarz
  • Jan Pietruszka ur. 1891, skarbnik.
Następcą Gazdy na prezesurze został później Stanisław Pietruszka (ur. 1916).

17 maja 1957

Franciszek Wider, komendant OSP, złożył na posiedzeniu Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej sprawozdanie o gotowości przeciwpożarowej. Wiosenna kontrola gospodarstw wykazała słabą dbałość mieszkańców o bezpieczeństwo pożarowe i duże zaniedbania. W tylko niewielu gospodarstwach stwierdzono jakikolwiek sprzęt ppoż, a prawie nigdzie nie było zgromadzonego piasku i wody. Przejścia koło domów były często zastawione stertami słomy. OSP w Choczni posiadała 27 członków, z czego połowa pracowała w zakładach pracy poza Chocznią. Na stanie była 1 motopompa i 140 mb węży zdatnych do użytku.

20 lutego 1962

Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej przydzieliło OSP 4 mety sześcienne drewna z lasu gromadzkiego na remont remizy i wysłuchało dorocznego sprawozdania komendanta Władysława Stuglika z działalności OSP, która liczyła 24 członków. Odczuwalny był brak dopływu nowych kadr, szczególnie młodzieży. Na stanie był jeden samochód strażacki, 2 motopompy, węże, 3 syreny i drobny sprzęt ppoż. W 1961 roku wyremontowano samochód i zakupiono 10 mb węży, paliwo do motopomp i jedną syrenę. Dochód przynosiły tylko składki członkowskie i sprzedaż kalendarzy. Strażacy odbyli 7 ćwiczeń, spotkali się na 2 zebraniach, a zarząd dodatkowo na sześciu- w prywatnym domu z powodu braku odpowiedniego lokalu. Brano udział w gaszeniu dwóch pożarów. Pożar brogów słomy na Pagórku Ramendowskim został ugaszony w zarodku a pożaru stajni po byłej spółdzielni nie udało się ugasić z powodu braku wody, którą dowożono beczkowozami. Po kontroli ppoż. zlecono remont 3 kominów i usunięcie łatwopalnych materiałów z 8 strychów. W kolejnych roku zaplanowano zbudowanie suszarni na węże w remizie w Choczni Dolnej za około 15000 zł, zamontowanie zakupionej syreny, wykonanie nowych drzwi do remizy w Choczni Górnej, zakup kombinezonów ochronnych 24 par butów, pasów, drabiny za 4800 zł, paliwa i części zamiennych. Żaden członek OSP nie posiadał munduru strażackiego.

12 sierpnia 1964

Wyróżniający się w pracy członkowie OSP (19 osób) zostali zwolnieni z płacenia na fundusz gromadzki (na łączną kwotę 4077 zł).

8 września 1965

Gromadzka Rada Narodowa zwolniła 25 członków OSP z wpłacenia na fundusz gromadzki (łącznie kwoty 5530 zł).

20 września 1965

Władysław Stuglik, naczelnik OSP, złożył w Gromadzkiej Radzie Narodowej doroczne sprawozdanie z działalności. Liczyła 28 członków podzielonych na dwie sekcje, każda z własną remizą. Na stanie jednostki znajdowały się między innymi: 2 motopompy, węże tłoczone o łącznej długości 400 m i 2 syreny elektryczne. Do alarmów mogły być wykorzystane 2 całodobowe punkty telefoniczne i 6 dziennych. Stan finansów nie pozwalał na zakup wystarczającej ilości umundurowania i remont remiz, natomiast w planach inwestycyjnych był zakup samochodu pożarniczego i węży tłoczonych o długości 250 m.

W ciągu roku od ostatniego sprawozdania wybuchło w Choczni 5 pożarów. Strażacy przeprowadzali także kontrole przeciwpożarowe (dwa razy w roku), pełnili warty nocne, dyżury w okresie żniw i omłotów oraz brali udział w czynach społecznych na drogach gromadzkich.

Gromadzka Rada Narodowa przyjęła sprawozdanie i zadeklarowała pomoc finansową dla OSP w ciągu kolejnych 5 lat w łącznej wysokości 423500 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz