wtorek, 8 grudnia 2020

Z historii choczeńskiego poligonu

 W pierwszej dekadzie XX wieku choczeńska plebania wynajęła swoją działkę jednostce wojskowej w Wadowicach (56 pułkowi piechoty), jako miejsce ćwiczeń wojskowych.

W zachowanym, ale niestety pozbawionym daty rocznej piśmie, proboszcz choczeński ks. Dunajecki zwracał się do starostwa w Wadowicach o pozwolenie odroczenia zalesienia parceli o numerze ewidencyjnym 5857 (Księży Las po lewej stronie Góralskiej Drogi idąc od Wadowic), co było koniecznym warunkiem zawarcia umowy dzierżawy z władzami wojskowymi. Punkty kontraktu były już zaakceptowane przez Ministerstwo Wojny i do jego podpisania potrzebna była już tylko zgoda starostwa, tak aby prace przygotowawcze w terenie można było rozpocząć przed zimą.

W piśmie nie ma mowy o parceli nr 5865 (po drugiej stronie Góralskiej Drogi), która również podlegała dzierżawie i gdzie do dziś zachowały się ślady okopów.



Z innego dokumentu wynika, że do zawarcia umowy dzierżawy doszło przed końcem maja 1907 roku.

Dokładnie 6 czerwca 1907 roku Prokuratoria Skarbu Państwa ze Lwowa wystosowała do parafii choczeńskiej pismo, w którym informowała, że 29 maja chocznianka Maryanna Guzdek wytoczyła proces sądowy Skarbowi Państwa i nadporucznikowi Janowi Schmidtowi z 56 pułku piechoty o naruszenie jej parcel gruntowych o numerze ewidencyjnym 5844 i 5855. Do naruszenia granic tych działek, sąsiadujących z gruntami plebańskimi,  miało dojść podczas wyznaczania terenu ćwiczeń dla wojska. Z pisma Prokuratorii można się dowiedzieć, że proboszcz Dunajecki wydelegował do wyznaczania granic wynajętego terenu miejscowego wójta (był nim wówczas Antoni Sikora) i dwóch członków zwierzchności gminnej. Delegaci proboszcza wskazywali punkty graniczne, a nadporucznik Schmidt „który fungował przy tem jako zastępca (reprezentant) komendy wojskowej” polecał wbijać w nich pale graniczne. „Jeżeli w niniejszym przypadku- pisze Prokuratoria- nastąpiło rzeczywiście jakie naruszenie posiadania Maryanny Guzdek, to spowodowane ono zostało jedynie i wyłącznie przez zastępców (reprezentantów) Wielebnego Proboszcza, nie zaś przez pozwanych”.

Dlatego Prokuratoria apeluje w piśmie, by zawrzeć ugodę z Maryanną Guzdek przed 12 czerwca, czyli datą „naoczni sądowej na miejscu sporu”. Skarb Państwa nie posiadał bowiem żadnych dowodów na obalenie skargi Maryanny Guzdek i musiałby ją uznać.

Rozstrzygnięcie sporu nie jest mi znane, natomiast po odzyskaniu przez Polskę niepodległości teren ćwiczeń był intensywnie użytkowany przez 12 pułk piechoty Wojska Polskiego.

Wspominało o tym pismo „Wyzwolenie” w numerze z 9 października 1927 roku:

(…) Proboszcz w Choczni wynajął wojsku jeszcze za Austrji grunt na egzecyrkę wojskową, a dziś porobione są na kościelnej ziemi okopy i wojsko uczy się strzelać  granatami. Grunt ten zniszczony jest zupełnie, a wojsko zamiast płacić wysokie czynsze dzierżawne, powinno grunt raczej wywłaszczyć, wyjdzie to bowiem tanie j i skarb państwa nie będzie wielkich wydatków ponosił.(…)

Po II wojnie światowej wojsko było nadal najemcą terenów plebańskich.

Wspomina o tym protokół z posiedzenia Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Choczni z 1 sierpnia 1946 roku, kiedy to postanowiono pobrać zaległy podatek gruntowy od wojska za rok 1945.

Rok później Zarząd Gminy wyliczył wysokość tego podatku na równowartość 734 kg zboża, to jest 11379 złotych i …zwolnił wojsko od jego zapłaty.

W 1955 roku Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej w Choczni zwróciło się do władz powiatowych z wnioskiem o przekazanie terenu poligonu „Jednostce Wojska Polskiego”. We wniosku przeczytać można:

„Na skutek, że Jednostka Wojskowa mieszcząca się w Wadowicach już od roku 1945, a przed wojną przez okres najmniej 30 lat użytkowuje 17 ha gruntu, który w tej chwili nie jest gruntem ornym, a jest jako poligon, odebrać z probostwa i przekazać formalnie na Jednostkę Wojska Polskiego. Nadmienić trzeba, że poligon ten w obecnej chwili jest zabudowany i użytkowany całkowicie przez wspomnianą Jednostkę”.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz