poniedziałek, 29 marca 2021

Chocznianie w Wielkopolsce po I wojnie światowej

 Po Powstaniu Wielkopolskim (1918-1919) i przyłączeniu większości Prowincji Poznańskiej do niepodległej Rzeczpospolitej  Polskiej znaczna część miejscowej ludności niemieckiej opuściła te tereny. Ponieważ władze pruskie nie dopuszczały wcześniej do wytworzenia się zbyt licznej polskiej inteligencji, to po exodusie niemieckich urzędników, lekarzy, prawników, czy nauczycieli, Wielkopolska została w dużej mierze pozbawiona fachowych kadr i musiała sprowadzać je z innych obszarów odrodzonego państwa polskiego. Jedyną dzielnicą, w której istniały nadwyżki wykwalifikowanych kadr, była Galicja, a wśród zatrudnianych w Wielkopolsce nauczycieli znalazły się również osoby urodzone w Choczni lub w niej zamieszkałe. Byli to:

  • Józef Kolber (1901-1979) nauczyciel w Wielkopolsce, później ksiądz
  • Bronisława Marcinkowska z domu Ryłko (1893-1969), córka Adama Ryłki- kierownika szkoły w Choczni, zatrudniona w Osiecznej koło Leszna, Drobninie i Miejskiej Górce
  • Franciszek Nowak (1901-1942), brat Tadeusza- kierownika szkoły w Choczni, pracujący w Wojciechowie i Nowym Mieście nad Wartą
  • Antonina Remer z domu Nowak (ur. 1891 w Lachowicach – zm. w 1973 roku w Choczni), siostra Franciszka Nowaka, od  1921 roku pracująca w Mieszkowie
  • Aleksander Widlarz (1892-1969) i jego żona Maria  z Kumalów (1890-1966), pracujący w Jarząbkowie i Szczytnikach Czerniejewskich koło Gniezna

Propozycję pracy w Wielkopolsce otrzymał również sędzia Michał Widlarz (1882-1965), ale jej nie przyjął.

Wielkopolska cierpiała nie tylko na brak polskiej inteligencji- opuszczający ją niemieccy rolnicy pozostawili duże obszary ziemi wymagającej zagospodarowania.  Nowi osadnicy obejmujący mienie poniemieckie rekrutowali się w dużej mierze z Galicji, w tym również z Choczni.  Oprócz rolników w Wielkopolsce osiedlali się wówczas także pochodzący z Choczni rzemieślnicy, wiążąc z tymi terenami swoje nadzieje na lepszą przyszłość. Byli to:

  • Wiktoria Cholewa z domu Styła (1890-1963), córka posła Antoniego, która spoczywa na cmentarzu w miejscowości  Żabno
  • Stanisław Gabriel Czapik ur. w  1897 roku w Choczni wraz z żoną Balbiną Czapik z domu Widlarz (1898-1978), urodzoną w Choczni córką Kunegundą, później po mężu noszącą nazwisko Szymborska (1920-2005) oraz szwagierką Ludwiką Widlarz (1886-1948), zmarłą w Budzyniu
  • Anastazja Kaczmarek z domu Góralczyk (1919-1999), mieszkanka Budzynia (1941)
  • Jadwiga Kandulska z domu Sordyl (1909-1981) pochowana w Grodzisku Wielkopolskim
  • Franciszek Kręcioch ur. w 1874 roku wraz z synem Władysławem (1899-1928), córką Marią (1909-1928) i córką Heleną (1911-1922), później po mężu noszącą nazwisko Pawlaczyk, którzy osiedli w Łucjanowie koło Budzynia
  • Kazimierz Leśniak (ur. 1872) wraz z urodzonymi w Choczni synami: Stanisławem ur. 1914 i Michałem ur. 1910, mieszkaniec Nowołoskońca koło Obornik
  • stolarz Jan Lipowski z Inwałdu (ur. 1873) z żoną Agnieszką z domu Widlarz (ur. 1882) i ich urodzonymi w Choczni dziećmi: Marią (1908-1988), noszącą później nazwisko Bittner i synem Stanisławem (1911-1939), którzy zamieszkali w Rawiczu
  • Wojciech Rokowski ur. 1865, zamieszkały w okolicy Chodzieży
  • Franciszka Sikora z domu Widlarz (1885-1971) spoczywająca na cmentarzu w mieście Pobiedziska
  • Jan Styła (1887-1949) najstarszy syn posła Antoniego, który osiadł w majątku Żabno, wraz z żoną Magdaleną z domu Ramenda (1888-1973) i urodzonymi w Choczni dziećmi: Tadeuszem (1913-1946) i Elżbietą (1915-2006), noszącą później nazwisko Jackowiak, która spoczywa na cmentarzu w Poznaniu
  • Janina Maria Świergosz z domu Habina (1906-1987), pochowana w Budzyniu, gdzie w 1936 roku urodziło się jej pierwsze dziecko – syn Kazimierz
  • Andrzej Twaróg (1871-1935) z urodzonymi w Choczni dziećmi: Marią (1899-1991), później noszącą nazwisko Frąckowiak, Piotrem (1901-1941), Anną (1905-1988), później noszącą nazwisko Ryś, Rozalią (1909-1999), później noszącą nazwisko Witlewska, Władysławem (1912-2000), Ludwikiem (1914-1990) i Bronisławą (1916-2007)
  • stolarz Jan Twaróg (1877-1955), brat Andrzeja, który w 1920 roku zamieszkał w Murowanej Goślinie, wraz z żoną Marią z Rokowskich (ur. 1879) i urodzonymi w Choczni dziećmi: Franciszkiem (ur. 1906), noszącym później nazwisko Jaśmiński, Heleną (ur. 1908), noszącą później nazwisko Kubiecka, Anną (ur. 1910), noszącą później nazwisko Ratajczak, Janem (1915-2009) i Adamem (1919-1998)
  • Maria Walczak z domu Malata, urodzona w 1900 roku, mieszkanka Budzynia
  • Feliks Węgrzyn (1907-1981), spoczywający na cmentarzu w Poznaniu (być może z ojcem Karolem i matką Franciszką z domu Bryndza)
  • Ignacy Widlarz ur. w 1878 roku, który z rodziną osiedlił się w Antoniewie, gdzie w 1925 roku urodził się jego syn Józef. Inny jego syn Jan, urodzony w Choczni w 1907 roku, zmarł w 1984 roku w Bębnikącie,  w powiecie obornickim

Rodowici Wielkopolanie nazywali przybyszów z Galicji „galicjokami”, „galileuszami”, „gołymi Antkami”, czy „galonami”. Obawiano się tak dużego napływu obcych, nie rozumiejących miejscowych obyczajów i mentalności. Według Wielkopolan przybyszów należało uczyć porządku i pracowitości, gdyż sami są z pewnością niedouczeni, a do tego rozpleni się korupcja, nastąpi demoralizacja i ateizacja, czyli po prostu upadek obyczajów. Nowi nie będą szanować pracy innych, czy też dbać o porządek, będą nierzetelni i obniżą stopę życiową miejscowych, a ci mogą „rozpłynąć się” w ich masie (za miastopoznaj.pl). Rzeczywiście wśród przybyszów z Choczni znajdowały się niechlubne wyjątki, których postępki rzutowały na ocenę wszystkich pozostałych.

Wymieniony wyżej Michał Leśniak okazał się być złodziejem- w 1929 roku zatrzymano go w pociągu pod Poznaniem, jako sprawcę kradzieży 30 kur, które z dwoma kompanami przewoził w workach i w walizce. Ten sam Michał Leśniak w kwietniu 1938 roku zbiegł z aresztu śledczego w Obornikach, po czym wysłano za nim list gończy. Z kolei Władysław Kręcioch w maju 1928 roku zastrzelił z rewolweru swoją siostrę Marię na tle sporu o majątek rodzinny, a następnie zbiegł przed policją do lasu, gdzie popełnił samobójstwo. Na ogół jednak przybysze z Choczni cieszyli się dobrą opinią, a zasługi szczególnie pochodzących z Choczni nauczycieli były powszechnie doceniane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz