poniedziałek, 27 marca 2023

Były mieszkaniec Choczni szefem wywiadu AK w Krakowie

 




31 października 1893 roku urodził się w Skawinie Stanisław Kostka Czapkiewicz syn Czesława i Melanii z domu Haessel. W 1904 roku ukończył szkołę powszechną w Skawinie i podjął naukę w szkole wydziałowej, przerwaną ze względu na stan zdrowia. Trzy lata później odbył praktykę w sklepie w Kalwarii i uzupełniał edukację. W 1909 roku rozpoczął praktykę kancelisty w sądzie w Skawinie, w latach 1911-1912 roku pracował w Sądzie Powiatowym w Krościenku, a od 1913 roku w sądzie w Zatorze. Tam zastał go wybuch I wojny światowej. Już w sierpniu 1914 roku młody Czapkiewicz wyruszył z krakowskich Oleandrów walczyć o niepodległość w Legionach Polskich. Brał udział w kilkunastu bitwach i potyczkach, dosłużył się stopnia plutonowego. W 1918 roku po przebytej chorobie został uznany za niezdolnego do służby wojskowej i wrócił do pracy w sądzie w Zatorze. Był tam też sekretarzem Okręgu Zatorskiego Związku Strzeleckiego i członkiem zarządu Obwodu Chrzanowskiego ZS. Od 1924 roku pracował w Sądzie Okręgowym w Wadowicach. Nie wiadomo, czy już wtedy zamieszkał w Choczni, czy stało się to nieco później. Irena Słysz w swoich wspomnieniach pisze, że Czapkiewiczowie, z których córkami się przyjaźniła:

mieli piękny dom nad Choczenką, piękny sad z klombem od strony frontowej (…) z tyłu była furteczka, którą wychodziło się nad Choczenkę.

Dom Czapkiewiczów usytuowany był w dolnej części Choczni, między dzisiejszą ulicą Kościuszki a Choczenką.  Oprócz wspomnień pani Słysz z domu Porębskiej, jedynym dowodem na zamieszkiwanie Czapkiewiczów w Choczni, jaki udało mi się znaleźć, to wpis w księdze członków choczeńskiej Kasy Stefczyka, w którym podano numer ich domu- 342.

W 1933 roku po ukończeniu kursu Czapkiewicz objął stanowisko komornika Sądu Grodzkiego w Wadowicach. Należał do „Sokoła”, „Strzelca”, BBWR i OSP.

Trzy lata później opuścił Chocznię, ponieważ został przeniesiony na posadę komornika w Brzesku. Edward Brożek w „Gazecie Wyborczej” pisał, że Czapkiewicz:

był urodzonym społecznikiem, pomagał młodzieży studenckiej, organizował obozy letniskowe w górach i nad morzem dla biednej młodzieży wiejskiej. W życiu prywatnym był człowiekiem z dużym poczuciem humoru, towarzyskim i lubianym. Miał jeszcze jedną cechę: bezbłędnie poznawał się na ludziach, umiał ich słuchać, a z każdej rozmowy potrafił wyciągać praktyczne wnioski.

We wrześniu 1939 roku został ewakuowany do Hrubieszowa i nie wziął czynnego udziału w wojnie obronnej. Po powrocie do Brzeska założył organizację konspiracyjną „Salomea-Buty” wcieloną do Związku Walki Zbrojnej. Pod pseudonimami „Sprężyna”, „Józef Gołda” i innymi  był zastępcą komendanta ZWZ w Brzesku. Zagrożony aresztowaniem od 1941 roku ukrywał się w Bochni, Wadowicach, Krakowie (jako listonosz) i w Warszawie. Od 1942 roku prowadził w Krakowie kolportaż konspiracyjnych wydawnictw oraz organizował struktury kontrwywiadu i wywiadu Stronnictwa Demokratycznego, a później Armii Krajowej. W 1943 roku został szefem kontrwywiadu AK „Żelbet” w stopniu sierżanta podchorążego.

W mundurze listonosza
Z archiwum rodziny Zoll

Według Michała Chlipały, autora opracowania „Konspiratorzy w policji polskiej i polskiej policji Kryminalnej w Krakowie w latach 1939-45”  Czapkiewicz mający dobre rozeznanie w regułach pracy śledczej oraz zasadach obiegu dokumentów, a także posiadający wielu znajomych wśród czynnych zawodowo policjantów zbierał informacje o Niemcach i ich współpracownikach, ze szczególnym uwzględnieniem Gestapo, Kripo oraz innych organów policyjno--wywiadowczych.

Z kolei cytowany już Brożek podawał, że:

Kierowane przez "Sprężynę" siatki wywiadowcze miały swoich ludzi prawie wszędzie: w niemieckiej policji gospodarczej "Kripo", w policji granatowej, w niemieckich urzędach, niemieckich firmach, na poczcie w dziale listów, jak i w łączności telefonicznej. Do podstawowych zadań, jakie stawiał przed nim dowódca Żelbetu Dominik Ździebło "Kordian", było rozpracowanie konfidentów i donosicieli, zbieranie dowodów ich działań i przekazywanie ich sądom podziemnym, ostrzeganie ludzi zagrożonych aresztowaniem, zaopatrywanie ich w "lewe" dokumenty. (…) Na przełomie lat 1943/1944 udało się Czapkiewiczowi odtworzyć skład personalny całego urzędu gestapo przy ul. Pomorskiej. Dokument zawierał wykaz urzędników, pracowników i konfidentów gestapo. Rejestr nazwisk liczył setki nazwisk wraz ze zdjęciami, czasem były tam data urodzenia, miejsce zamieszkania.

Raporty „Sprężyny” stanowiły też podstawę do rozstrzygnięć sądów specjalnych państwa podziemnego w sprawach dotyczących konfidentów

Pod koniec wojny, jak pisał Edward Brożek:

Opracowywane przez Niemców plany wysadzenia Wawelu, mostów na Wiśle czy innych obiektów kultury, szybko były znane "Sprężynie". Dlatego też pełnym sukcesem zakończyła się akcja przejęcia tych obiektów w chwili ucieczki Niemców z Krakowa w styczniu 1945 r.

W działalności wywiadowczej po wyjściu z więzienia wspierała go żona Genowefa z Byrskich pseudonim „Juna”.

Ceniony za swoją skuteczność Czapkiewicz 1 stycznia 1945 roku został mianowany podporucznikiem, a 27 września 1945 roku zweryfikowano go przed Komisją Likwidacyjną AK w stopniu porucznika.

Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Krakowa Czapkiewicz zaprzestał działalności konspiracyjnej, a część ze zgromadzonych w czasie wojny dokumentów wywiózł do swoich teściów w okolice Wadowic (Chobot) i zakopał w 15-kilogramowej puszce po niemieckiej marmoladzie.

Już 5 lutego 1945 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w asyście NKWD. Z jego mieszkania przy Starowiślnej zabrano tę część archiwum wywiadowczego, którą nie zdążył ukryć. Podczas przesłuchań nakłaniano go do współpracy, a szczególnie do występowania jako świadek przed krakowskimi sądami przeciwko funkcjonariuszom niemieckim, konfidentom i kolaborantom. Czapkiewicz był świadomy, że musiałby wtedy zdekonspirować także tych konfidentów i zdrajców, którzy podjęli służbę w organach bezpieczeństwa, więc odmówił mimo szykan i gróźb.

Został zwolniony, podjął pracę komornika w Sądzie Grodzkim w Krakowie i działalność w Stronnictwie Demokratycznym, ale ciągle spotykały go kolejne szykany ze strony UB. W 1946 roku odznaczono go wprawdzie wraz z żoną Genowefą Złotym Krzyżem Zasługi za walkę z okupantem i udział w konspiracji, ale w październiku 1950 roku ponownie trafił do aresztu, tym razem na warszawskim Mokotowie. Był bity i torturowany, a rok później stanał przed sadem, oskarżony o to:

że w okresie od września 1942 r. do stycznia 1945 r., na terenie województwa krakowskiego idąc na rękę władzy hitlerowskiego państwa niemieckiego działał na szkodę Narodu Polskiego przez to że: początkowo jako kierownik zorganizowanej przez siebie siatki wywiadowczej pod kryptonimem "Prostokąt", a następnie jako szef komórki wywiadowczej "Szerszeń" późniejszego Wywiadu Centralnego "Żelbet" AK Kraków - Zachód oraz p.o. szef kontrwywiadu Inspektoratu Krakowskiego AK rozpracował osobiście i poprzez swoich informatorów rekrutujących się z funkcjonariuszy Policji Kryminalnej, lewicowe organizacje niepodległościowe jak PPR, GL a potem AL oraz poszczególnych aktywnych działaczy antyfaszystowskich, a uzyskane drogą wywiadu materiały przekazywał swoim władzom przełożonym, celem zwalczania i spowodowania likwidacji lewicowych organizacji podziemnych.

Został skazany na 10 lat więzienia, utratę praw publicznych na 5 lat i przepadek mienia. Odbywał karę we Wronkach, Rawiczu i w Sztumie. W 1955 roku udzielono mu przerwy w odbywaniu kary dla podratowania zdrowia, a do więzienia już nie wrócił z powodu ogłoszonej amnestii.

Rok później został zrehabilitowany, ale podlegał ciągłemu dozorowi i inwigilacji aparatu bezpieczeństwa PRL.

Na fali odwilży politycznej apelował do byłych żołnierzy AK, by włączali się w działalności organizacji kombatanckiej ZBOWiD (Gazeta Krakowska z 30 grudnia 1956 roku) i wzięli udział w wyborach do sejmu, głosując na kandydatów wysuniętych przez Front Jedności Narodu (Echo Krakowa z 20 stycznia 1957 roku).

Zmarł 29 marca 1961 roku. Spoczywa na krakowskim Cmentarzu Podgórskim.

Oprócz Złotego Krzyża Zasługi otrzymał również Krzyż Walecznych, Krzyż Partyzancki oraz Medal Zwycięstwa i Wolności.

Według powszechnej opinii historyków uchodził za jednego z najlepszych oficerów wywiadu i kontrwywiadu Wojska Polskiego w czasach II wojny światowej.

Jako ciekawostkę można podać także, że jedna z córek Stanisława Czapkiewicza została żoną znanego krakowskiego prawnika prof. Andrzeja Zolla, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz