czwartek, 15 czerwca 2023

Prawo przynależności i szupasu w galicyjskiej Choczni

 

Przeglądając protokoły posiedzeń choczeńskiej rady gminnej z II połowy XIX wieku i początków XX wieku niejednokrotnie natrafić można na pojęcie przynależności gminnej, które miało nieco inne znaczenie, niż obecne zameldowanie w gminie.

O przynależności gminnej można mówić w zasadzie od czasu uznania na mocy ustawy ogólno austriackiej gminy jako jedynej jednostki samorządu (1862) oraz wprowadzenia tak zwanego prawa swojszczyzny (1863). Każdy obywatel monarchii na mocy prawa swojszczyzny musiał przynależeć do jakiejś gminy. Ta przynależność była dziedziczna po ojcu (w przypadku dzieci z legalnych związków) lub po matce (w przypadku dzieci nieślubnych). Przynależność do nowej gminy można było uzyskać jedynie przez stosowną uchwałę jej radnych lub przez decyzję starostwa, od której gmina mogła się odwoływać. Co istotne, przynależność do gminy wiązała się z prawem do swobodnego pobytu na jej terenie oraz pomocą ze strony gminy w przypadku zubożenia – na przykład na pokrycie kosztów leczenia, czy edukacji dzieci. Stąd gminy przed podjęciem decyzji o przyznaniu przynależności sprawdzały, czy starający się o to człowiek posiada stabilne źródło utrzymania, tak by ograniczyć ryzyko, że w przyszłości trzeba będzie go wspierać w razie popadnięcia w problemy materialne.

Dla zilustrowania tego zagadnienia można wskazać uchwałę choczeńskiej rady gminnej z 29 sierpnia 1869 roku, która nie udzieliła prawa przynależności do Choczni Antoniemu Byrskiemu z Ponikwi, choć ten mieszkał już od pewnego czasu w Choczni i swoją prośbę o przynależność wsparł wpłaceniem do kasy gminnej niebagatelnej kwoty 50 złotych reńskich. Radni uznali jednak, że nie posiada on realności, z której mógłby czerpać stały dochód. Stwierdzili też, że Byrski może w Choczni nadal mieszkać „byle nie stał się ciężarem gminie i sprawował się dobrze, a złożone przez niego 50 złr pozostaje jako kaucja na wszelki wypadek i jako gwarancja do dalszej uwagi władzy gminnej”. 

Z kolei na posiedzeniu z 27 stycznia 1870 roku postanowiono przyznać przynależność do Choczni:

  • Mikołajowi Żurkowi z Frydrychowic, który posiadał już od pewnego czasu własne gospodarstwo w Choczni i przedstawił „listy wypuśne” ze swojej dotychczasowej gminy, o ile w ciągu 8 dni wpłaci do kasy gminnej 5 złotych reńskich,
  • Janowi Kolbrowi z Inwałdu, także posiadającemu już od pewnego czasu własne gospodarstwo w Choczni, zważywszy na jego dotychczasowe dobre sprawowanie, przedstawienie „listu wypuśnego” z Inwałdu  i wniesienie 5 złr do kasy gminnej, o ile w ciągu 8 dni dopłaci jeszcze 2 złr,
  • Józefowi Korzeniowi z Zawadki, ponieważ miał w Choczni własne gospodarstwo i zabezpieczone utrzymanie oraz „list wypuśny” z Zawadki, o ile w ciągu 8 wpłaci do gminnej kasy 5 złr (wcześniej wniósł już tę samą kwotę),
  • Kazimierzowi Leśniakowi z Brzeźnicy, który mieszkał w Choczni i prowadził w niej gospodarstwo, przedstawił „list wypuśny” i wpłacił 3 złr, o ile dopłaci jeszcze 7 złr do gminnej kasy w ciągu 8 dni.

Osoby posiadające stały dochód z gospodarstwa lub rzemiosła, czy prowadzące własne przedsiębiorstwa, a więc ci, którzy płacąc podatki wnosili swój wkład w dochody gminy, mogli w niej mieszkać bez prawa przynależności, o ile „sprawowali się dobrze”.

Inaczej wyglądała sprawa z obcymi, którzy nie mogli wykazać się stałymi źródłami dochodu, nie potrafili wskazać celu pobytu w danej gminie (włóczędzy i powsinogi), dopuszczali się żebractwa, występków przeciw obyczajności oraz mogli stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców gminy i ich własności.

Tych na mocy prawa swojszczyzny można było odstawiać szupasem (czyli pod eskortą) do miejsca ich przynależności, pod sąd lub do aresztu. W tym celu w 1867 roku uchwalono utworzenie w Choczni dwóch tak zwanych „stacji szupów” – jedną w górnej i jedną w dolnej części wsi, a w 1871 roku kolejnej tego typu placówki w środkowej części wsi. Obsadę takiej stacji stanowił pisarz, dokonujący rejestracji wydalanych oraz jeden lub dwóch konwojentów, wybieranych spośród żonatych mężczyzn. Koszt utrzymania „stacji szupów” w 1872 roku wynosił 39 złotych reńskich rocznie, co było istotną pozycją w budżecie choczeńskiej gminy. Dodatkowo z pieniędzy gminny sprawiano dla nich płaszcze zimowe („burnusy”) i buty („boty”). W 1868 roku pisarzem na „stacji szupów” w dolnej Choczni był Jan Zając, a konwojentem Jakub Guzdek, natomiast w 1875 roku „szupaśników” w górnej Choczni spisywał Ludwik Strzeżoń, a konwojowali ich Józef Graboń i Jan Romańczyk.

W latach 70. XIX wieku zajmowali się tym też konwojenci: Jan Cholewka, Jakub Kręcioch, Jędrzej Płonka, Józef Wider i Jan Kolber oraz pisarze: Ludwik Hubert, Jan Kumorek i Józef Jończy.

W !875 roku konwojent Jan Wcisło wniósł prośbę do rady gminnej, by zwrócono mu koszty, które poniósł na „szupaśników”, to jest 40 krajcarów za koszulę dla jednego z eskortowanych i 19 krajcarów za naprawę butów innego z nich. Radni uznali te wydatki za zasadne i zobowiązali wójta do zwrotu Wciśle 59 krajcarów z gminnej kasy.

Nieznane obecnie słowo szupas miało później kontynuację w używanym niekiedy jeszcze słowie ciupas (w zwrocie „odstawić ciupasem”). Szupas to spolszczona wersja niemieckiego słowa Schubpass – w znaczeniu „dostarczenie pod eskortą do aresztu”. Przekształcenie formy szupas w ciupas nastąpiło zapewne pod wpływem żargonowego określenia na areszt („ciupa”), czyli później zamiast szupasem do ciupy dostarczano eskortowanych ciupasem.

Zmiana przepisów o przynależności gminnej nastąpiła w 1896 roku. Odtąd to prawo mogły uzyskać osoby z obywatelstwem austriackim, które przebywały w danej gminie nieprzerwanie przez 10 lat i w tym czasie nie korzystały z jej materialnego wsparcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz