czwartek, 5 września 2024

Schroniska turystyczne w Choczni

 Schroniska turystyczne w Choczni nigdy nie powstały, choć istniały plany ich urządzenia. Józef Putek, podsumowując w jednym z niepublikowanych maszynopisów swoją działalność jako wójta, wspomina o zamiarze wybudowania przez gminę w Choczni dwóch obiektów do celów turystycznych.

Pierwszy z nich miał być typowym schroniskiem turystycznym, usytuowanym na "Germatce" i przeznaczonym dla turystów i narciarzy zmierzających ze stacji kolejowej w Choczni na Leskowiec lub Gancarz. W celu realizacji tego przedsięwzięcia Gmina Chocznia zakupiła kilka morgów lasu. Data tej transakcji nie jest znana - w grę wchodzą dwa okresy, w których Putek sprawował władzę nad gminą, to znaczy lata 1920-29 (bardziej prawdopodobne) lub 1946-50. Nie jest też jasna lokalizacja tego schroniska - używając nazwy "Germatka" Putek mógł mieć na myśli zarówno należącą częściowo do Choczni dwuszczytową górę Bliźniaki w Beskidzie Małym, jak i mało wybitne wzniesienie w paśmie między Bliźniakami a Łysą Górą.

Drugi z obiektów, które zamierzała wybudować choczeńska gmina, miał mieć szersze przeznaczenie. Zakładano, że będzie to podmiejska restauracja z kręgielnią i ogrodem, posiadająca dodatkową funkcję schroniska turystycznego. Potencjalnymi klientami tego kompleksu mieli być mieszkańcy Choczni i Wadowic oraz przyjezdni turyści, zmierzający z Wadowic lub z Choczni w kierunku Łysej Góry. Z maszynopisu Putka wynika, że zamierzano go wybudować w "Księżej Sośninie". Nie wiadomo jednak, czy oprócz planów poczyniono jakiekolwiek inne działania w celu realizacji tej inwestycji.

Dr Putek zdawał sobie sprawę z dużych kosztów i pracochłonności budowy tych obiektów. Pisząc o tym latach 50. XX wieku nie wierzył już, że kiedykolwiek zostaną one zbudowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz