MAJ
Przystrojoną
wstążkami i kokardami z różnokolorowego papieru, a nawet sztucznymi kwiatami i
świecidełkami wiechę zwaną »majem« wystawiają »kawalerowie« dziewczętom na
wydaniu, szczególniej córkom majętniejszych gospodarzy, na najwyższem drzewie,
rosnącem przy domu dziewczyny.
Zwyczaj ten, opisany zresztą w poprzednim
zeszycie »Ludu« zachowuje się dotąd we wioskach koło Wadowic jak n. p. w
Frydrychowicach, Przybradzu, Graboszycach, Radoczy, Tomicach, Choczni,
Inwałdzie, Gierałtowicach i dalej ku zachodowi aż do granicy śląskiej.
»Rzęsisty« (gęsty) wierzchołek świerka lub jodełki, ubrany, jak wyżej
wspomniano, przywiązują do długiej tyki lub żerdzi, a wyspinawszy się w nocy z
30. kwietnia na 1. maja potajemnie ku wierzchołkowi najwyższego drzewa przy
domu, przywiązuję tę żerdź tak, aby ów »maj« sterczał wysoko ponad gałęziami
drzewa i z daleka był widoczny. Wczas rano (1. maja) przychodzą z muzyką i
starają się »ograć« domowników jeszcze w łóżku. Rzadko jednak da się
dziewczyna w łóżku »ograć«. Na pierwsze odezwanie się muzyki, pokazuje się w
oknie ubrana, czem daje dowód swojej pracowitości. Spodziewający się tego
gospodarz ma już trunki w pogotowiu i przyjmuje miłego mu konkurenta obfitym
poczęstunkiem, niemiłego odprawia z niczem, dając muzyce za granie stosowną
kwotę pieniężną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz