Fragment książki Stanisława Szczepańskiego "Z dziejów ruchu ludowego w Polsce. Wspomnienia, przeżycia i fakty. Sylwetki politycznych działaczy", wydanej w 1924 roku:
(...) Niemniej charakteryzuje go (Witosa) następujący postępek :
W r. 1921 przyjechał do Wadowic w sprawie urzędowej. Przy tej sposobności pojechał do gminy Choczni do posła Putka w odwiedziny, gdzie razem podobno za zdrowie swoje przypijali. Na drugi dzień poseł Putek pojechał koleją do Tarnowa na poufne zebranie zwolenników Lewicy P. S. L., zaś poseł Witos pojechał też równocześnie automobilem do Wierzchosławic pod Tarnowem. Gdy poseł Putek wszedł w Tarnowie na salę, zobaczył obok siebie swata Witosa — Stawarza, zięcia Witosa i innych jego familjantów z pałami, którzy byliby go wtedy uśmiercili, gdyby nie pomoc robotników socjalistycznych.
Poseł Witos przezornie siedział w Wierzchosławicach i czekał... na raporty o zdrowiu posła Putka, za które w Choczni kielichy przechylał.
Słowem jest to człowiek bez uczuć, o kamiennem sercu. Sam raz do posła Wójcika mówił : „Ja jestem zimny jak kamień, choćbyś mi palec tym nożem krajał, to ja nawet nie drgnę!". (...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz