Zagadkowa historia obecności relikwii
męczenników z czasów rzymskich w Choczni zaczyna się i ….kończy w 1808 roku.
Właśnie tego roku, a dokładnie w
dniu 29 września, nastąpiło uroczyste poświęcenie przez biskupa krakowskiego
Andrzeja Rawa-Gawrońskiego nowo wybudowanego drewnianego kościoła w Choczni.
Biskup Rawa-Gawroński oprócz samego
kościoła poświęcił też murowaną mensę, w której według sporządzonej na tę
okoliczność notatki zamurowano kości świętych męczenników Fakunda i Proba.
I tu pojawia się pierwsza
niejasność- czyje relikwie złożono w choczeńskim kościele?
W historii chrześcijańskiej
martyrologii nie występuje mianowicie św. Prob. Natomiast znany jest św. Fakund
(Facundus), podawany zawsze łącznie ze swoim bratem św. Prymitywem (Primitivo).
Zgodnie z tradycją Fakund i
Prymityw mieli być synami rzymskiego setnika Marcellusa, stacjonującego nad
rzeką Cea, na terenie obecnej hiszpańskiej prowincji Leon. Bracia jako
chrześcijanie nie poddali się edyktowi konsula, nakazującego złożenie ofiary
rzymskiemu bożkowi, za co zostali uwięzieni, a następnie ścięci, po uprzednich
wymyślnych torturach i nieskutecznej próbie otrucia. Po ścięciu z ich szyj
miały trysnąć „lac et sanguis”, czyli mleko i krew.
Nie wiadomo dokładnie kiedy ten fakt miał miejsce, ale przyjmuje się, że 27 listopada 304 roku. Ten właśnie dzień w kalendarzu jest poświęcony do dziś wspomnieniu męczeńskiej śmierci Fakunda i Prymitywa. A na miejscu ich kaźni zbudowano później opactwo benedyktyńskie, wokół którego wyrosło miasto Sahagun. Obaj bracia-męczennicy tam właśnie byli (i są) szczególnie czczeni, a Sahagun stało się miejscem zalecanym do odwiedzenia przez pielgrzymów udających się drogą św. Jakuba do Santiago de Compostela.
Figury św. Fakuda i Prymitywa |
Druga niejasność dotyczy miejsca
w kościele w Choczni, w którym złożono relikwie tych męczenników. Podawana w
zapisku mensa to płyta kamienna, z wyżłobionym/wyciętym zagłębieniem
(sepulcrum) przeznaczonym na umieszczenie relikwii. Często była to mensa
ołtarzowa, czyli kamienny blat ołtarza. W przypadku Choczni mowa jest jednak o
mensie murowanej, być może w podstawie ołtarza, lub gdzieś w jego pobliżu.
I wreszcie trzecia i największa
zagadka- co stało się z zamurowanymi w
1808 roku relikwiami?
Milczą na ten temat źródła
kościelne, nie piszą o nich historycy opisujący historię kościoła w Choczni,
nie ma o tym żadnej wzmianki również w dokumencie dla potomnych, zostawionym w
kościelnej wieży (LINK), podczas budowy następnego (aktualnego) kościoła w latach
80-tych XIX wieku.
Ponieważ aktualny kościół budowano
w ten sposób, że poprzednią świątynię obudowano najpierw nowymi murami, a
dopiero później przystąpiono do rozbiórki starych ścian i stropów, to wnętrze
starego kościoła znalazło się dokładnie w nowym. Tym samym zawartość murowanej
mensy mogła zostać nienaruszona, a zapomniane relikwie dalej znajdują się gdzieś
w choczeńskim kościele. I przy okazji następnej przebudowy lub remontu mogą
zostać ponownie odkryte.
Możliwe jest jednak również, że
zaginęły podczas budowy w XIX wieku i już nigdy się nie odnajdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz