środa, 22 maja 2019

Gradobicie 24 maja 1951 roku

26 maja 1951 roku, czyli dwa dni po wystąpieniu silnego gradobicia w okolicy Wadowic, Starostwo Powiatowe wystosowało pismo do Urzędu Gminy w Choczni, w którym polecało:
  • zmobilizować gminę do przeciwdziałania szkodom wynikłym z gradobicia,
  • w razie stwierdzenia szkód w zasiewach natychmiast złożyć zapotrzebowanie na materiał siewny i zorganizować pomoc sąsiedzką,
  • sporządzić protokoły szkód i odesłać je do starostwa.
10 czerwca specjalna komisja gminna sporządziła wymagany protokół, w którym wymieniono szkody powstałe u 14 mieszkańców Choczni:
  • zniszczenie dachu krytego papą u Jana Ochmana (nr 523)
  • zniszczenie dachu krytego papą u Zofii Ramza (nr 211)
  • zniszczenie dachu krytego papą na stodole Agnieszki Ponikiewskiej (nr 2)
  • zniszczenie dachu krytego papą na stodole Piotra Pateraka (nr 65)
  • zniszczenie dachu krytego papą u Wojciecha Guzdka (nr 10)
  • uszkodzenie dachu papowego u Franciszka Wójcika (nr 292)
  • zniszczenie szkła inspektowego u Bolesława Zająca (nr 23)
  • zniszczenie szkła inspektowego, kilkunastu dachówek i warzywnika u Jana Zająca (nr 16)
  • zniszczenie szkła inspektowego u Stanisława Dąbrowskiego (nr 316)
  • zniszczenie szkła inspektowego u Teofila Malaty (nr 20)
  • zniszczenie szkła inspektowego u Jana Nowaka (brak numeru)
  • zniszczenie szkła inspektowego u Teofila Ramzy (nr 427)
  • 20% uszkodzenia dachu z papy i zniszczenie pola żyta o powierzchni 0,35 ha u Stefana Zająca (nr 9)
  • zniszczenie papy na dachu i szyb okiennych u Andrzeja Wójcickiego (nr 522)
Z powyższego zestawienia można wywnioskować, że gradobicie spowodowało najpoważniejsze szkody u choczeńskich ogrodników i przebiegało najgwałtowniej w dolnej części wsi, od granicy z Wadowicami po Pagorek Malatowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz