środa, 17 lipca 2019

Choczeńskie rody- Gzelowie

Gzelowie należą do grona tych choczeńskich rodów, które zamieszkują Chocznię nieprzerwanie od XVII wieku.
Co ciekawe, pierwsze zapisy historyczne na ich temat zawdzięczamy …kilkuletniemu brakowi obsady choczeńskiego probostwa, Z tego powodu mieszkańcy Choczni byli zmuszeni chrzcić swoje dzieci i zawierać małżeństwa w sąsiednich parafiach. Najczęściej po te sakramenty udawali się do Wadowic, a tamtejszy pleban ks. Mikołaj Wrzaskowicz w latach 1602-1606 był nawet równolegle administratorem choczeńskim. Ponieważ w Wadowicach w przeciwieństwie do Choczni księgi metrykalne prowadzono już od 1580 roku, to zapisy z tego okresu dotyczące również mieszkańców Choczni zachowały się do dziś.
Przeczytać w nich można, że 13 lutego 1602 roku, czyli 417 lat temu, swoje dziecko ochrzcili chocznianie Stanisław Gzelowic i jego żona Zofia, w obecności rodziców chrzestnych: Macieja Lemisza i Małgorzaty Brandiski. Dwa lata później ta sama para ochrzciła w Wadowicach syna Wojciecha, natomiast w kolejnym roku matkami chrzestnymi były Agnieszka i Katarzyna Gzeliny.
Kolejna zachowana metryka chrztu dziecka z rodziny Gzelów ma datę 28 kwietnia 1680 roku i znajduje się ona w pierwszej choczeńskiej księdze metrykalnej. Szczęśliwymi rodzicami ochrzczonego wówczas Wojciecha byli Błażej Gzela i jego żona Ewa ze Szczurów. Ta para zawarła związek małżeński 15 listopada 1676 roku.
Do końca XVII wieku odnotowano w Choczni także małżeństwa: Stanisława Gzeli i Reginy Twaróg i Wincentego Ramendy i Reginy Gzela, chrzty dzieci: Stanisława i Reginy Gzelów, Stanisława i Katarzyny Gzelów, Mikołaja i Katarzyny Gzelów oraz Michała i Agnieszki Gzelów.
Z punktu widzenia genealogii współczesnych Gzelów najważniejsza jest ta ostatnia para, jako że właśnie Michał i Agnieszka Gzelowie są ich bezpośrednimi przodkami, a w pozostałych liniach tego rodu nazwisko Gzela zanikło. Od 1692 roku, w którym urodził się Andrzej Gzela, syn Michała Gzeli zwanego także Kalika, datuje się nieprzerwana obecność Gzelów w Choczni, potwierdzona kolejnymi zapisami metrykalnymi.
Siedemnastowieczni Gzelowie byli zarębnikami w górnej części wsi. Drzewa w  zarąbku okorowywano u podstawy, powodując ich schnięcie (tak zwane cyrhlowanie lub cyrhlenie). Uschnięte drzewa po ścięciu wypalano, a pozostałe pnie wykopywano lub wyrywano z użyciem wołów. W ten sposób pozyskiwano polany do wypasu i  pola uprawne, użyźnione popiołem spalonych drzew. Zarębnicy zwolnieni byli na dłuższy czas od obciążeń podatkowych, którym podlegali zwykli kmiecie. Wspólnota choczeńskich zarębników: Gzelowie, Gazdowie, Garżelowie, Burzejowie, Grządzielowie, Piątkowie, Siupowie/Bacowie i Bukowscy/Kłakowie zobowiązana była tylko do oddawania na rzecz starostwa kilku sztuk owiec rocznie od każdej wypasanej setki i sera. Jeżeli zarębnicy na wykarczowanych polanach nie wypasali owiec, płacili podatek w gotówce, po groszu od każdej sztuki wołu lub dostarczali drewnianych gontów do krycia dachów (tak zwanych szyndziołów).
Wspomniany wyżej Andrzej Gzela, syn Michała, miał z żoną Elżbietą ośmioro dzieci, w tym trzech synów: Macieja (ur. w 1720 roku), Pawła (urodzonego w 1723 roku) i Wincentego zwanego tez czasem Witem (urodzonego w 1734 roku), dzięki którym dochował się wnuków płci męskiej i nazwisko Gzela przetrwało w Choczni przez wiek osiemnasty.
W pokoleniu dzieci Wincentego i jego żony Zuzanny z Garżelów nastąpił podział rodu Gzelów na dwie linie, które jako jedyne przetrwały do czasów współczesnych. Starsza wywodzi się od Wawrzyńca Gzeli, urodzonego w 1761 roku zaś młodsza od Antoniego Gzeli, urodzonego 19 lat później.
W Metryce Józefińskiej, pierwszym galicyjskim spisie własności do celów podatkowych z lat 1785-1789, widnieje jedynie Wojciech Gzela, zapisany zresztą w formie Grzala. Nie wiadomo, o jakiego Wojciecha mogło tu chodzić, ponieważ żaden z choczeńskich Gzelów nie nosił wtedy tego imienia- być może jest to pomyłka mierniczego dokonującego tego zapisu. Ów Wojciech był mieszkańcem domu pod numerem 120 i  gospodarował na części Roli Szymanowskiej w Niwie „Od Lasu Gorniey”, czyli na dzisiejszych Zarąbkach.
Natomiast na początku XIX wieku wśród płatników messaliów (podatku kościelnego) znajdowali się: wymienieni wyżej bracia Antoni Gzela spod numeru 120 (mąż Agnieszki z domu Gazda, a po jej śmierci Rozalii z domu Sikora) i Wawrzyniec Gzela spod numeru 105 (dzisiejsze Osiedle Pod Bliźniakami), mąż Anny z Rzyckich.
Z kolei austriacki „Grundparzellen Protocoll” z lat 1844-1852 podaje własność w Choczni aż 6 Gzelów:
  • Tomasza Gzeli spod numeru 121, właściciela ponad 4 morgów na Zarąbkach,
  • Stanisława Gzeli spod numeru 120, właściciela także ponad 4 morgów na Zarąbkach,
  • Wojciecha Gzeli spod numeru 105, właściciela ponad 9 morgów pod Bliźniakami,
  • Tomasza Gzeli spod numeru 329, właściciela niespełna 8 morgów pod Bliźniakami,
  • Jana Gzeli spod numeru 65, właściciela prawie 15 morgów, w górnej części obecnej Białej Drogi,
  • Józefa Gzeli spod numeru 340, właściciela ponad 9 morgów w górnej części obecnej Białej Drogi.
Siedmioro dorosłych Gzelów zapisało się wówczas także do utworzonych przez proboszcza Komorka Towarzystw Wstrzemięźliwości i Trzeźwości.
W 1875 roku w spisie darczyńców na zakup i przeróbkę dzwonów kościelnych figurują:
  • Józef Gzela i jego syn Szymon spod numeru 102 (po renumeracji),
  • Jan Gzela spod numeru 108,
  • Wojciech Gzela spod numeru 158,
  • Wojciech Gzela spod numeru 185.
Kolejne dokumenty historyczne, w których wymieniono Gzelów z Choczni, zachowały się w archiwum Fundacji Ellis Island i dotyczą emigracji do USA.
Jeszcze przed I wojną światową wyjechali tam z Choczni:
  • Franciszek Gzela, urodzony w 1887 roku jako syn Antoniego i Wiktorii z domu Romańczyk, który wyemigrował w 1913 roku. Wcześniej przez trzy lata służył jako artylerzysta w armii austriackiej.  W Stanach Zjednoczonych zamieszkiwał w Chicago z żoną Bronisławą z Rułów, z którą doczekał się z trzech córek. W 1927 roku otrzymał amerykańskie obywatelstwo. Był stolarzem, aktywnym członkiem  Grona Wzajemnej Pomocy „Chocznia” w Chicago i pracownikiem Polish Roman Catholic Union. Zmarł w wieku 91 lat i spoczął na cmentarzu w Justice
  • Honorata Gzela, urodzona w 1885 roku, starsza siostra Franciszka, która wyemigrowała tak jak i on w 1913 roku
  • Jan Gzela, syn Wojciecha, urodzony w 1870 roku, który przebywał krótko w USA w 1903 roku
  • Janina Gzela, urodzona około 1885 roku, emigrantka z 1907 roku.
W czasie I wojny światowej zaginął żołnierz armii c.k. Józef Gzela, syn Antoniego i Wiktorii, urodzony w 1897 roku. W 1925 roku wszczęto sądowe postępowanie o uznanie go za zmarłego.
W okresie międzywojennym działaczką prężnie rozwijającego się Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej była Maria Gzela urodzona w 1914 roku (córka Jana i Anny z Cholewów), która 1935 roku poślubiła Franciszka Wójcika i miała z nim siedmioro dzieci. Rok wcześniej chocznianin Władysław Gzela został zatrzymany i odstawiony do sądu grodzkiego w Bielsku pod zarzutem kradzieży odzieży z domu Piotra Dziadka, powodując szkodę w wysokości 700 zł.
W tym czasie zamieszkiwali i chrzcili dzieci w Choczni wyłącznie potomkowie wspomnianych wcześniej braci Wawrzyńca i Antoniego Gzelów, urodzonych jeszcze w XVIII wieku.
Byli to z linii Wawrzyńca (starszej):
  • Michał Gzela (ur. 1899) i jego żona Aleksandra z domu Ramenda- Michał to syn Antoniegownuk Tomaszaprawnuk Wojciechapraprawnuk Wawrzyńca,
  • Jan Gzela i jego żona Maria z Lipowskich- Jan to syn Wojciechawnuk Wojciechaprawnuk Wojciecha (!)praprawnuk Wawrzyńca,
Oraz z linii Antoniego (młodszej):
  • Stefan Gzela (ur. 1911) i jego żona Genowefa z Byrskich- Stefan to syn Janawnuk Wojciechaprawnuk Wacławapraprawnuk Antoniego i Agnieszki z linii Gazda,
  • Józef Gzela (ur.1901), kuzyn Stefana i jego żona Salomea z Widrów- Józef to syn Michaławnuk Wojciechaprawnuk Wacławapraprawnuk Antoniego i Agnieszki z linii Gazda,
  • Franciszek Gzela (ur. 1894) i jego żona Waleria ze Ścigalskich. Franciszek był synem Katarzyny Gzelównywnukiem Józefa i prawnukiem Antoniego oraz jego żony Rozalii z Sikorów. Jego syn Tadeusz Gzela żył po wojnie na Dolnym Śląsku.
W czasie II wojny światowej Stefan Gzela z linii młodszej został uwięziony przez Niemców w Auschwitz, gdzie zmarł w 1944 roku.
Z kolei Michał Gzela, syn Antoniego i Wiktorii z Romańczyków (z linii starszej), jako żandarm wojskowy był uczestnikiem walk we wrześniu 1939 roku, po czym na krótko znalazł się w niemieckiej niewoli. Po powrocie do Choczni został wysiedlony do Drzewiec na Lubelszczyźnie, gdzie pracował przy obsłudze kolejki wąskotorowej.
Robotnikiem przymusowym w IG Farben w Oświęcimiu był Józef Gzela, syn Michała i Ludwiki z domu Chruszcz (z linii młodszej).
Wymienieni wyżej Michał i Józef Gzelowie znajdują się na choczeńskiej liście poszkodowanych w wyniku II wojny światowej. Szkody Michała, właściciela 2,5 hektarowego gospodarstwa, wyliczono na 14.170 przedwojennych złotych polskich + rentę w wysokości 60 złotych z tytułu utraty sil fizycznych.
Szkody Józefa Gzeli oszacowano na 12.087 złotych.
W zestawieniu ujęto również Stanisława Gzelę spod numeru 314 (syna Jana z linii starszej), którego szkody obliczono na 19.470 złotych. Ten sam Stanisław jest na liście posiadaczy lasów w Choczni (0,42 ha), którą sporządzono w 1948 roku.
Na sporządzonej w 1946 roku liście do głosowania w referendum ludowym wyszczególniono pięcioro Gzelów:
  • Genowefę Gzela z Byrskich spod numeru 182, żonę Stefana- ofiary Auschwitz,
  • Józefa Gzelę i jego żonę Salomeę z Widrów,
  • Michała Gzelę i jego żonę Aleksandrę z Ramendów (1908-1990), która była znaną artystką ludową, wytwórczynią kwiatów z bibuły, nagradzanych na konkursach sztuki ludowej. Wykonywała także dekoracje do sztandarów kościelnych w Choczni, okolicznościowe koszyki z kwiatami, dekoracje weselne, pierwszokomunijne i woskowane kwiaty nagrobne. Haftowała także obrusy i serwety, udzielała się w Kole Gospodyń Wiejskich.
Natomiast Tadeusz Gzela, urodzony w 1920 roku syn Franciszka (z linii młodszej) po wojnie zamieszkiwał na Dolnym Śląsku, gdzie z żoną Janiną z domu Poradzisz doczekał się dwóch córek i syna.

W rozprawie doktorskiej Teresy Kolber pochodzenie nazwiska Gzela wywodzone jest od słów: giez (owad gryzący), gzić, gzik (bodziec, podnieta, swawola). Z kolei Ewa Widlarz w pracy „Pochodzenie imion i nazwisk mieszkańców parafii Chocznia” nie wyklucza, że nazwisko Gzela może pochodzić od niemieckich słów gsell lub gesell oznaczających towarzysza, przyjaciela, ale też wyzwolonego czeladnika.
Pozostaje pytanie, jak te proponowane źródła pochodzenia nazwiska Gzela pogodzić z użytkowaniem przez nich zarąbków, gdzie osadzano na ogół przybyszów na prawie wołoskim i najczęściej o takich właśnie korzeniach.

Na koniec 2017 roku mieszkało w Polsce 260 osób noszących nazwisko Gzela w 9 z 16 województw. Najwięcej w: małopolskim (79), pomorskim (67) i kujawsko-pomorskim (52).

Według grobonetu na nagrobkach choczeńskiego cmentarza widnieją imiona i nazwiska 16 osób o tym nazwisku.

1 komentarz:

  1. Zastanawiam się czy to jest historia mojej rodziny,czy to tylko zbieżność nazwisk.
    Szukałam informacji o swoim pochodzeniu,jednak nigdy nie byłam w stanie nic znaleźć.
    Dziękuję za tę historię, nawet jeśli nie jest moja

    OdpowiedzUsuń