czwartek, 12 stycznia 2023

Choczeńscy Stuglikowie

 

Można śmiało założyć, że korzenie choczeńskich Stuglików tkwią w sąsiednim Inwałdzie, a ich przodkowie sprowadzili się do Choczni bezpośrednio z tej miejscowości lub jako potomkowie osób stamtąd się wywodzących. Tych przenosin różnych Stuglików do Choczni było w ciągu ostatnich 200 lat wiele. Jako pierwszy pojawił się w Choczni Wojciech Stuglik, syn Szymona i Agnieszki, który wraz ze swą żoną Anną z domu Cieciucha 19 maja 1808 roku ochrzcił w choczeńskim kościele parafialnym córkę Magdalenę. Nazwisko Wojciecha i Anny wydawało się ówczesnym choczeńskim proboszczom na tyle nietypowe i dziwne, że w każdej kolejnej metryce zapisywali jej inaczej- jako: Szczudlik, Studlig, Stuglig, czy Szczuglig. Zresztą w samym Inwałdzie jeszcze w XVIII wieku pisano ich i Stuglik i Studlik. Językoznawcy mają kłopot z wyjaśnieniem pochodzenia tego nazwiska, być może obcego pochodzenia. W języku polskim i jego gwarach istniało słowo „stuchły”, czyli stęchły i czasownik „stuchlić” oznaczający „zmiąć, pobrudzić”. Właśnie te określenie zdaniem dr Teresy Kolber mogły być ewentualnie źródłem pochodzenia nazwiska Stuglik. Z kolei Studlików wywodzi od rdzenia występującego w słowie „studzić” (inaczej chłodzić). W niektórych dialektach języka niemieckiego rdzeń „stug” pojawiał się w czasowniku „stugen”- oznaczającym puszczać krew, stawiać bańki i w samym słowie bańka- „Stugkopf”. Natomiast przymiotnik z tym rdzeniem w formie „stuglich” (to już blisko do Stuglika) nie był używany, aczkolwiek istniało w Niemczech takie nazwisko. 

Wojciech i Anna, pierwsi Stuglikowie w Choczni, mieszkali pod nr 283 (Niwa Zarąbki i Morgi), ale nie jako właściciele tego domostwa, lecz komornicy wynajmujący tam izbę (kumorę).  Między 1817 a 1834 rokiem brak jest jakichkolwiek informacji na ich temat. W tym czasie Anna musiała umrzeć, skoro w 1834 Wojciech (nadal spod nr 283) przedstawiany jest w księdze zgonów jako mąż Katarzyny Gądko i ojciec ich zmarłego ponad pięcioletniego syna Michała. Późniejsza metryka ślubu jednej z córek Wojciecha i Anny doprecyzowuje, że pierwsza żona Wojciecha używała nie tylko nazwiska (przezwiska?) Cieciucha, lecz także Pękala. W 1835 roku Wojciechowi i Katarzynie urodził się syn Franciszek, dzięki któremu ta najstarsza w Choczni linia Stuglików dotrwała do czasów współczesnych. Osiem lat później (1843) Wojciech Stuglik zmarł, jak podano w wieku lat 70. Wkrótce po jego śmierci władze austriackie dokonywały powszechnego spisu własności gruntowej w Choczni (1846-1852), który wykazał istnienie w Choczni trzech niewielkich gospodarstw należących do Stuglików. Wszystkie znajdowały się w Niwie Zarąbki i Morgi, a ich właścicielami byli: Józef Stuglik (dwóch gospodarstw przypisanych do numerów 283a i 283b) oraz Franciszek Stuglik spod nr 118. Podany wyżej Józef to również syn Wojciecha i Anny, były żołnierz odesłany do rezerwy. Żył jeszcze w 1875 roku, gdyż pojawia się wtedy jako darczyńca na odnowienie i zakup dzwonów kościelnych. Jego przyrodni brat Franciszek zmarł rok wcześniej, a pozostała po nim wdowa Anna z domu Bryndza nie miała pieniędzy, by dołożyć się do zakupu dzwonów. W tym czasie choczeńskim dróżnym na etacie rządowym (dozorcą dróg) był Paweł Stuglik z Inwałdu.

Istotną datą w historii choczeńskich Stuglików jest 23 kwietnia 1883 roku, kiedy Sebastian Stuglik z Inwałdu, syn Sebastiana i Marianny, poślubił w Choczni Franciszkę Szczur i zamieszkał z nią w domu usytuowanym z dala od centrum wsi, przy samej granicy z Frydrychowicami. Sebastian i Franciszka zapoczątkowali kolejną gałąź rodową choczeńskich Stuglików, a ich potomkowie należeli do grona osób zasłużonych dla Choczni. Już w 1910 roku Michał Stuglik, najstarszy syn Sebastiana, wniósł duży wkład robocizny w budowę szkoły w Choczni Dolnej. 

W 1911 roku na choczeńskim Dziale zginęła Ludwika Stuglikowa z Inwałdu po śmiertelnym potrąceniu przez niezidentyfikowany samochód. To pierwsza znana ofiara wypadku z udziałem pieszego w Choczni. Na początku XX wieku kilkoro choczeńskich Stuglików wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Byli to Józef Stuglik (1887-1941) i jego żona Magdalena z Płonków (1886-1961) mieszkańcy South Bend w stanie Indiana, Jan Stuglik (1892-1935), także mieszkaniec South Bend oraz jego siostra Balbina Stuglik po mężu Kręcioch (1883-1964). Jako ciekawostkę można podać, że wnuczka emigranta Jana Stuglika, nosząca imię Wanda, miała w USA aż ośmiu legalnych mężów, a wnuk Balbiny Kręcioch- Edward Kolaczyk, jest dość znanym amerykańskim pisarzem, choć ukrywającym swoje nazwisko pod pseudonimami. 

W czasie I wojny światowej zaginął młodszy brat emigranta Józefa - Jan Stuglik (ur. 1889) i w 1926 roku został sądownie uznany za zmarłego. Okres międzywojenny zaznaczył się w Choczni dużą aktywnością miejscowych Stuglików. Michał Stuglik (1884-1961), syn Sebastiana i Franciszki z domu Szczur, był bliskim współpracownikiem Józefa Putka, od 1928 roku członkiem zarządu Stowarzyszenia „Wyzwolenie”, radnym gromadzkim z list „putkowców” (1935-39) oraz strażnikiem obwodu łowieckiego. Choczeńskim radnym został wybrany w 1939 roku także jego młodszy brat Józef Stuglik, urodzony w 1892 roku, mąż Józefy z domu Grządziel. O Choczni nie zapominali też wymienieni wyżej emigranci. Józef Stuglik, wówczas robotnik w zakładach samochodowych Studebaker, był uczestnikiem fundacji dzwonu „Św. Jan Chrzciciel” dla parafii choczeńskiej. Swoje składki na ten cel w 1927 roku przekazali także Jan Stuglik i Balbina Kręcioch z domu Stuglik. W czasie II wojny światowej losy choczeńskich Stuglików toczyły się różnie. Podlegali wysiedleniom, pracowali jako robotnicy przymusowi, ale zdarzyło się również, że deklarowali swoją przynależność do narodu niemieckiego, podpisując volkslistę.  Tak postąpił wymieniony wyżej Józef Stuglik,  w związku z czym choczeńska gmina przejęła po wojnie jego majątek (prawie 6 ha) jako poniemiecki. W zestawieniu strat powstałych w wyniku niemieckiej okupacji ujęto szkody wyrządzone rodzinom: Antoniego Stuglika spod nr 504 (15.524 zł), Franciszka Stuglika spod nr 358  (13.225 zł), Michała Stuglika spod nr 437 (11.796 zł), Karola Stuglika spod nr 315 (8.485 zł) i Wojciecha Stuglika spod nr 122 (4.269 zł). Wraz z odrodzeniem się choczeńskiej gminy do działalności w jej radzie powrócił wspomniany wyżej Michał Stuglik, członek Komisji Rolnej, Oświatowej i Ochrony Lasów. Jednocześnie jako cieśla z zawodu udzielał się w pracach na rzecz choczeńskiego kościoła i parafii. Jego najważniejszym dokonaniem w tym zakresie było wykonanie podium na chórze kościelnym w 1950 roku. W 1951 roku gospodarstwa Antoniego Stuglika i Michała Stuglika przekraczały nieznacznie 5 ha (w tym odpowiednio 0,5 i 1 ha lasu) i zaliczały się do większych w Choczni. 

Kolejnymi zasłużonymi dla Choczni Stuglikami w okresie PRL byli przedstawiciele kolejnej generacji- Władysław Stuglik (1928-1990), naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej (do 1971 roku) i Julian Stuglik (1920-2009) z zawodu malarz pokojowy, kierownik wart nocnych, członek Komitetu Budowy Szkoły w Choczni Górnej (1959) i przewodniczący Spółki Wodnej (1968). Natomiast w podkrakowskiej Nowej Hucie bardzo docenianym i honorowanym przodownikiem pracy był Franciszek Stuglik (1927-1988), garowy z Huty im. Lenina. W 1954 roku uczestniczył w pierwszym spuście surówki, a w 1970 roku kierował brygadą obsługującą największy w Polsce wielki piec hutniczy. Działał też aktywnie w Komitecie Fabrycznym i Wojewódzkim PZPR, jeździł z delegacją robotników do Bolesława Bieruta. Za swoje dokonania otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, samochód marki IFA i mieszkanie. Aktywną działaczką PZPR była również inż. Helena Łapot z domu Stuglik (1924-2000) kierowniczka laboratorium w AZPB, która jako była łącznika AK należała również do Związku Inwalidów Wojennych. Z kolei choczeńskim kołem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego kierowała Maria Matuśniak z domu Stuglik (1939-2022), skarbnik Kółka Rolniczego, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich, a także radna MiG Wadowice i ławnik Sądu Rejonowego w Wadowicach.

Spis wyborców z 1973 roku wykazał, że głosujący (czyli pełnoletni) Stuglikowie (24 osoby) mieszkali wtedy w Choczni aż w 13 domach. Z najdawniejszej linii, zapoczątkowanej przez Wojciecha i i jego syna Franciszka, wywodzili się Julian Stuglik spod nr 627, mąż Leokadii z domu Bębenek oraz Adolf Stuglik spod nr 226, mąż Marii Anieli z domu Guzdek. Z linii przybyłego w 1883 roku Sebastiana Stuglika pochodzili natomiast: wspomniany już Władysław Stuglik spod nr 485, mąż Alicji z domu Faber, jego stryj Antoni Stuglik spod nr 765, mąż Marii z domu Kot oraz Agnieszka Stuglik z domu Kot spod nr 237- matka Władysława i szwagierka Antoniego. W czterech domach mieszkali Stuglikowie związani z Wojciechem Stuglikiem z Targanic (ur. 1889), który w 1919 roku ożenił się w Choczni z Agnieszką Graboń. Byli to: Maria Stuglik spod nr 263, córka Wojciecha, jej syn Marian Stuglik spod nr 309 (poszkodowany podczas wskakiwania do pociągu w 1965 roku), jej kolejny syn Zygmunt Stuglik spod nr 264, mąż Marii z Rudzickich i jej siostrzeniec Stanisław Stuglik spod nr 308. Rodowitym chocznianinem byli również: Zdzisław Stuglik spod nr 397a, syn Franciszka Stuglika z Inwałdu i Heleny Góralczyk z Choczni. Natomiast Władysław Stuglik spod nr 734 (syn Czesława i mąż Józefy z domu Banaś), urodził się w Inwałdzie, a Stanisław Stuglik spod nr 693A, mąż Rozalii z domu Szatan, przyszedł na  świat we Frydrychowicach, jako syn Heleny Stuglik. 

Na początku ubiegłego roku było zameldowanych w Polsce 871 osób o nazwisku Stuglik (427 kobiet i 444 mężczyzn). Większość z nich zamieszkiwała obszar byłego województwa bielskiego (około 76 %). Wśród nazwisk najczęściej używanych w powiecie wadowickim Stuglikowie zajmowali 10 pozycję.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz