czwartek, 20 czerwca 2024

Akcja UB i MO w Choczni w sierpniu 1954 roku

 13 sierpnia 1954 znaczne siły Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej otoczyły ściśle część Choczni. Celem ich akcji było ujęcie mężczyzny ukrywającego się w domu Ludwika i Elżbiety Ciborów. O jego pobycie w tym miejscu PUBP w Wadowicach dowiedział się najprawdopodobniej na podstawie donosu. Ponieważ nie udało się zadziałać z zaskoczenia, a ukrywający nie zamierzał oddać się dobrowolnie w ręce sił bezpieczeństwa, to wywiązała się strzelanina. Według świadków pociski uderzały w dachówki nawet dość daleko oddalonych od miejsca akcji domów. W wyniku wymiany ognia ukrywający się poniósł śmierć. Świadkowie tego wydarzenia zapamiętali, że funkcjonariusze sił bezpieczeństwa bezceremonialnie przeciągnęli trupa za nogi na drugą stronę Choczenki, załadowali go na samochód ciężarowy i odjechali w stronę Wadowic. Ludwik Cibor został aresztowany pod zarzutem pomocy w ukrywaniu się poszukiwanej i niebezpiecznej osoby. Podobno ukrywający się mężczyzna miał być nieujawnionym przed władzami partyzantem, a zarazem krewnym Cibora ze strony matki. Tyle do dzisiaj zachowało się w pamięci rodziny Ludwika Cibora i jego sąsiadów. Natomiast nikt nie zapamiętał sobie nazwiska zastrzelonego mężczyzny ani dokładnych powodów ukrywania się przed władzami PRL. Czy był to jakiś pospolity przestępca, czy też jeden z ostatnich w okolicy członek podziemia antykomunistycznego? W zasadzie wszystkie znane grupy zbrojne w rejonie Wadowic zostały zlikwidowane wcześniej, bo w latach czterdziestych i na początku następnej dekady, a na wolności pozostawał jeszcze Jan Sałapatek ps. "Orzeł", ujęty dopiero 18 stycznia 1955.

Zupełnie przypadkowo udało mi się dotrzeć do nowych faktów dotyczących osoby zastrzelonej w Choczni w 1954 roku i ustalić jej tożsamość. Przeglądając archiwalne podanie jednego z pochodzących z Choczni funkcjonariuszy UB i MO, który starał się o przyjęcie do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, natrafiłem na wzmiankę, że w drugiej połowie 1954 roku brał on udział "przy likwidacji bandyty Kruliczka, który pochodził z okolicy Rzyki." Ów funkcjonariusz powołał się przy tym na świadka, również uczestniczącego w tej akcji z ramienia MO i także pochodzącego z Choczni, który potwierdził, że "jesienią 1954 roku wraz z grupą operacyjną, w której znajdował się również i funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa Wadowice XX braliśmy udział w likwidacji bandy zbrojnej Stefana Króliczka na terenie Choczni. Pamiętam dokładnie, że XX brał udział w likwidacji bandy, gdyż znajdował się w mej grupie, która dokonała przeszukań zabudowań w Choczni."

Kwerenda w aktach metrykalnych parafii Rzyki wykazała, że chodzi tu o Stefana Króliczka, syna Adama i Zofii z domu Kiljan, urodzonego w Rzykach 31 lipca 1916 roku. W metryce jego chrztu istnieje dopisek, że zmarł w Wadowicach 14 sierpnia 1954 roku. Ponieważ ojciec Ludwika Cibora też pochodził z Rzyk, to podana wyżej informacja o jego pokrewieństwie z Króliczkiem może być prawdziwa.

Według akt zgromadzonych przez IPN Stefan Króliczek, wraz z Józefem Stypułą i Władysławem Hajdyłą mieli być członkami podziemnej organizacji "Organ Walk z Komunizmem". Wiadomo, że w trójkę ukrywali się u Stanisława Pacygi w Suchej, a w marcu 1954 roku Stypuła i Króliczek znaleźli chwilowe schronienie pod dachem Józefa Łysonia w Rzykach. 

Być może w tych aktach znajdują się również wskazówki, co miejsce pochówku Stefana Króliczka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz