„Ludowe Towarzystwo Zaliczkowe i Ochrony Własności Ziemskiej” powstało z
inicjatywy ks. Stojałowskiego, zaangażowanego w działalność na rzecz chłopów
galicyjskich. Jego utworzenie dla powiatów zachodniej Galicji uchwalono na
zgromadzeniu w Białej 2 lipca 1889 roku, natomiast pierwsze walne zebranie
Towarzystwa odbyło się w Wadowicach 5 września 1889 roku.
Ambitne cele Towarzystwa
podaje „Pogoń” z 8 września 1889 roku:
(…) Celem Towarzystwa jest
udzielanie członkom swoim moralnej i materyalnej pomocy, zdążającej do ochrony,
powiększenia obszaru i podniesienia wartości posiadanej ziemi, wszelkimi
rozporządzalnymi środkami, jakie Towarzystwo do dyspozycyi mieć będzie w
zakresie statutu niniejszego. W tym celu Tow. będzie zakupywać posiadłości
ziemskie, czy to z wolnej ręki, czy też na publicznych licytacyach, na
podstawie oznaczonej wartości, przez znawców do oszacowania przez Dyrekcyę powołanych.
Towarzystwo będzie dalej pośredniczyć między obdłużonymi członkami Tow., a ich
wierzycielami, aby zadłużoną realność w części lub całości dla dotychczasowego właściciela
utrzymać, a wreszcie będzie udzielało członkom swoim taniego kredytu, potrzebnego
w gospodarstwie, handlu i przemyśle, o ile fundusze jego nie będą zaangażowane
w zakupie ziemi. W razie rozwoju Towarzystwo miałoby następujące dalsze zadanie: wspólną sprzedaż płodów rolniczych, a przede
wszystkiem wyszukiwanie korzystnych dróg zbytu, wspólne zakupywanie nasion
gospodarczych po tańszych, hurtowych cenach (…), tworzenie spółek przemysłowych
do przerabiania własnych produktów rolniczych w sposób fabryczny, wreszcie
urządzenie stacyi doświadczalnej nowych zbóż, nasion rolniczych i jarzyn. (…)
Koszt udziału w Towarzystwie
wynosił 10 zł, a wpisowe 1,50 zł. Do wpłacania udziałów zachęcały chłopów pisma
ks. Stojałowskiego „Wieniec” i „Pszczółka”, szeroko reklamując nowe stowarzyszenie.
Przed walnym zebraniem trwały zakulisowe zabiegi działacza ludowego Stapińskiego,
aby wbrew stanowisku ks. Stojałowskiego, przeforsować ograniczoną
odpowiedzialność majątkową członków.
Tak te zabiegi opisuje Stanisław
Szczepański w książce „Z dziejów ruchu ludowego”:
(…) Stapiński przyjechał dzień przed Walnem
Zgromadzeniem do Wadowic, a tu spotkawszy ludzi z najdalszych okolic, zebrał
ich wszystkich i poszedł z nimi do sąsiedniej Choczni. Kto był w Choczni, ten z
pewnością pamięta okazały dom murowany przy kościele w pobliżu, jak krzyżuje
się droga gminna z gościńcem rządowym. Był to dom ówczesnego wójta, zarazem
organisty choczeńskiego, Józefa Czapika. Znany to był na okolicę wójt, albowiem
funkcje urzędowe sprawował jeszcze za czasów pańszczyzny 1, obeznany był zgrubsza
z ustawami, nieźle się wysławiał, a posiadając znajomość tajemnic życia nie
tylko swego kanonika, ale i okolicznych proboszczów, teroryzował wszystkich. U
tego to satrapy choczeńskiego Stapiński przez całą noc usposabiał członków
„Towarzystwa Ochrony Ziemi" przeciw nieograniczonej poręce, projektowanej
przez Stojałowskiego.(…)
Samo walne zabranie odbyło się przy
dość niskiej frekwencji, z udziałem zaledwie 40 osób. Zagajenie wygłosił Józef
Czapik, który następnie przewodniczył obradom. Według cytowanej już „Pogoni”:
„Treścią jego przemówienia było
porównanie stosunków dawnych z przed 40 laty, kiedy dwór starał się o poddanych,
a wieśniacy uważani byli jako małoletni, o których inni myśleć musieli, ze stosunkami dzisiejszymi, kiedy na mocy prawa
konstytucyi sami o sobie radzić muszą…. We wschodniej części kraju, kończył
mówca, lepiej niż my myślą o sobie - tutaj, wielu przyrzekło przybyć na dzisiejszy
zjazd, a mało przybyło, co ze smutkiem widzimy. Wdzięczność nasza należy się
tym, co nas radą wspierają. Korzystajmy z tej rady - a rozsiewajmy wszędzie między
braci rolników tę myśl, że lud ma o sobie sam pamiętać, sam sobie pomagać, przez
co i państwu się przysłużymy, bo lud jest podstawą państwa, jako klasa najliczniejsza i produkująca. Kto w Boga
wierzy, kto wierzy, że włościanin może i
powinien sobie radzić, niech staje razem z nami do wspólnej pracy".
Ostatecznie ku zaskoczeniu ks.
Stojałowskiego, nieograniczonej odpowiedzialności majątkowej członków nie
przyjęto. Obecni wykupili 64 udziały, wpłacając gotówką 335 złotych reńskich.
Wybrano także dyrekcję i radę nadzorczą, w której duże wpływy uzyskali
chocznianie.
Prezesem został wybrany ks.
Tomasz Bryniarski, wikariusz z Wadowic, a wiceprezesem Józef Czapik z Choczni,
który został także członkiem dyrekcji. Sekretarzem- dyrektorem wybrano
Franciszka Wiśniowskiego, nauczyciela z Choczni, zastępcami członków dyrekcji: Antoniego Sikorę i Piotra Widlarza z Choczni. W radzie nadzorczej Towarzystwa
znalazł się też choczeński proboszcz – ks. Józef Komorek. Członkami- udziałowcami
zostali natomiast choczeńscy rolnicy: Ignacy Widlarz i Antoni Woźniak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz