poniedziałek, 13 lipca 2015

Chocznianie w „Towarzystwie Zaliczkowym Ochrony Ziemi” w Wadowicach w 1889 roku

„Ludowe Towarzystwo Zaliczkowe i  Ochrony Własności Ziemskiej” powstało z inicjatywy ks. Stojałowskiego, zaangażowanego w działalność na rzecz chłopów galicyjskich. Jego utworzenie dla powiatów zachodniej Galicji uchwalono na zgromadzeniu w Białej 2 lipca 1889 roku, natomiast pierwsze walne zebranie Towarzystwa odbyło się w Wadowicach 5 września 1889 roku. 

Ambitne cele Towarzystwa podaje „Pogoń” z  8 września 1889 roku:
(…) Celem Towarzystwa jest udzielanie członkom swoim moralnej i materyalnej pomocy, zdążającej do ochrony, powiększenia obszaru i podniesienia wartości posiadanej ziemi, wszelkimi rozporządzalnymi środkami, jakie Towarzystwo do dyspozycyi mieć będzie w zakresie statutu niniejszego. W tym celu Tow. będzie zakupywać posiadłości ziemskie, czy to z wolnej ręki, czy też na publicznych licytacyach, na podstawie oznaczonej wartości, przez znawców do oszacowania przez Dyrekcyę powołanych. Towarzystwo będzie dalej pośredniczyć między obdłużonymi członkami Tow., a ich wierzycielami, aby zadłużoną realność w części lub całości dla dotychczasowego właściciela utrzymać, a wreszcie będzie udzielało członkom swoim taniego kredytu, potrzebnego w gospodarstwie, handlu i przemyśle, o ile fundusze jego nie będą zaangażowane w zakupie ziemi. W razie rozwoju Towarzystwo miałoby następujące dalsze zadanie:  wspólną sprzedaż płodów rolniczych, a przede wszystkiem wyszukiwanie korzystnych dróg zbytu, wspólne zakupywanie nasion gospodarczych po tańszych, hurtowych cenach (…), tworzenie spółek przemysłowych do przerabiania własnych produktów rolniczych w sposób fabryczny, wreszcie urządzenie stacyi doświadczalnej nowych zbóż, nasion rolniczych i jarzyn. (…)

Koszt udziału w Towarzystwie wynosił 10 zł, a wpisowe 1,50 zł. Do wpłacania udziałów zachęcały chłopów pisma ks. Stojałowskiego „Wieniec” i „Pszczółka”, szeroko reklamując nowe stowarzyszenie. Przed walnym zebraniem trwały zakulisowe zabiegi działacza ludowego Stapińskiego, aby wbrew stanowisku ks. Stojałowskiego, przeforsować ograniczoną odpowiedzialność majątkową członków.

Tak te zabiegi opisuje Stanisław Szczepański w książce „Z dziejów ruchu ludowego”:

 (…) Stapiński przyjechał dzień przed Walnem Zgromadzeniem do Wadowic, a tu spotkawszy ludzi z najdalszych okolic, zebrał ich wszystkich i poszedł z nimi do sąsiedniej Choczni. Kto był w Choczni, ten z pewnością pamięta okazały dom murowany przy kościele w pobliżu, jak krzyżuje się droga gminna z gościńcem rządowym. Był to dom ówczesnego wójta, zarazem organisty choczeńskiego, Józefa Czapika. Znany to był na okolicę wójt, albowiem funkcje urzędowe sprawował jeszcze za czasów pańszczyzny 1, obeznany był zgrubsza z ustawami, nieźle się wysławiał, a posiadając znajomość tajemnic życia nie tylko swego kanonika, ale i okolicznych proboszczów, teroryzował wszystkich. U tego to satrapy choczeńskiego Stapiński przez całą noc usposabiał członków „Towarzystwa Ochrony Ziemi" przeciw nieograniczonej poręce, projektowanej przez Stojałowskiego.(…)

Samo walne zabranie odbyło się przy dość niskiej frekwencji, z udziałem zaledwie 40 osób. Zagajenie wygłosił Józef Czapik, który następnie przewodniczył obradom. Według cytowanej już „Pogoni”:

„Treścią jego przemówienia było porównanie stosunków dawnych z przed 40 laty, kiedy dwór starał się o poddanych, a wieśniacy uważani byli jako małoletni, o których inni myśleć musieli,  ze stosunkami dzisiejszymi, kiedy na mocy prawa konstytucyi sami o sobie radzić muszą…. We wschodniej części kraju, kończył mówca, lepiej niż my myślą o sobie - tutaj, wielu przyrzekło przybyć na dzisiejszy zjazd, a mało przybyło, co ze smutkiem widzimy. Wdzięczność nasza należy się tym, co nas radą wspierają. Korzystajmy z tej rady - a rozsiewajmy wszędzie między braci rolników tę myśl, że lud ma o sobie sam pamiętać, sam sobie pomagać, przez co i państwu się przysłużymy, bo lud jest podstawą państwa, jako klasa  najliczniejsza i produkująca. Kto w Boga wierzy, kto wierzy, że włościanin może i  powinien sobie radzić, niech staje razem z nami do wspólnej pracy".

Ostatecznie ku zaskoczeniu ks. Stojałowskiego, nieograniczonej odpowiedzialności majątkowej członków nie przyjęto. Obecni wykupili 64 udziały, wpłacając gotówką 335 złotych reńskich. Wybrano także dyrekcję i radę nadzorczą, w której duże wpływy uzyskali chocznianie.
Prezesem został wybrany ks. Tomasz Bryniarski, wikariusz z Wadowic, a wiceprezesem Józef Czapik z Choczni, który został także członkiem dyrekcji. Sekretarzem- dyrektorem wybrano Franciszka Wiśniowskiego, nauczyciela z Choczni, zastępcami członków dyrekcji: Antoniego Sikorę i Piotra Widlarza z Choczni. W radzie nadzorczej Towarzystwa znalazł się też choczeński proboszcz – ks. Józef Komorek. Członkami- udziałowcami zostali natomiast choczeńscy rolnicy: Ignacy Widlarz i Antoni Woźniak.


1 Józef Czapik w rzeczywistości nie był wójtem za czasów pańczyźnianych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz