poniedziałek, 15 stycznia 2024

„Szopka Republiki Choczeńskiej” Józefa Putka - scena VII

Scena VII

Wchodzą: Woźny i Zmurszałek, powoli, uroczyście, Woźny bębni w takt marsza

 

Wszyscy

To zmurszałkowska powiatowa zmora I

To nie jest prorok Wernyhora!

Przy nim zjawa Bladolica

To nasz woźny Jaś Bylica !

 

Woźny

Cicho tam Niwałdzanie!

Nie krzyczcie Chocznianie!

 

Głosy

Jak tu siedzieć cicho

Gdy nowe bujanie…

 

Woźny

Bębni

W imieniu majestatu Zmurszałkowskiej Mości

Podać mam do publicznej i waszej wiadomości

To wszystko, co jego kanclerze kazali

Ściśle tak, jak wydrukowali

Niechaj każdy nasłuchuje

Co się tutaj publikuje!

Ponieważ tu w Choczni tylko po polsku się gada

Naukowym zaś językiem nikt tu z was nie włada

Przeto Zmurszałkowska Mość raczyła zarządzić

Naukowych języków kurs w Choczni urządzić

Tym bardziej że weszło w Choczni w brzydki nałóg

Mieć polski Drożdże, Bryndzę albo Twaróg

Mieć swego wójta, księdza, nawet posła

Brak zaś tutaj zgoła

Barana i woła

Cielaka i osła.

Brak także rzeźnika

Dla celów uboju

Dawnego ustroju

Tak złego.

Brak też architekta

By zrobił projekta

Ustroju nowego

Dobrego.

Przeto dla zyskania w tej dziedzinie normy

W Choczni będzie kurs podług formy.

Dawać będą strawę z nowej gramatyki

Z ideową zupą naukowe języki.

W bursie

Na tym kursie

W pierwszej ławce, pierwszy nauk skutek

Łykać będą ksiądz Sarna, Nowak , no i Putek!

W dalszych ławach Szczur z Kotem i inna zwierzyna

Jak Wróble, Zające, spośród gminnych  świętych - Świętek Katarzyna

Ze starostwa z Wadowic Komisarz Czapina.

Pod powałą, na piecu, na półce,

Siedział będzie Osóbka przy Gomułce

Z Kwiatkowskim do spółki.

Spychalski, choć się kajał,

Wyleciał ze szkółki – zbyt wiele nabajał.

Babiński też fifak, że chce tylko broić

Kazał go Zmurszałek ze szkółki wygonić.

Przy Dźwierznach od tyła

Zasiądzie Architekt – Obywatel Styła.

Zmurszałkowska Mość sama naukowców dobiera

Uczyć będą: Kokoszka, Cierpiałek, Blagiera.

Do szynkowania zaś ideowej zupy

Przyjeżdża Borgenicht i Leszek Gluecksmann, ten z lichwiarzów grupy.

Naukowego języka, nowej stylistyki

Róża Citron wyuczy, znana z lingwistyki.

Do wykładów dietologyi

Za dietę zjeżdża znany spec

Ciąg –tu – ciąg – wuł – hej

Prosto z Liberyi

Świadkiem zaś nauki, jak jest udzielana

Będzie Świadek z Zygodowic, w roli tercjana

Bębni

Teraz Zmurszałkowska Mość sama ogłosi wskazania

Jaki w tej szkółce będzie program nauczania!

 

Zmurszałek

Każdy w Choczni

„Brat” czy „Siostra”

„Drobniak”, „Średniak”,

„Kułakosta”

Nauczy się, co to równość

Co rewolucyjna czujność

Co instynkt klasowy

Co to jest linia

Co samokrytyka

Czy sobie zawczasu swe grzechy wytyka

Osóbkowiec, Putkowiec

Albo Gomulista

Dywersant, czy sierżant i sabotażysta

Brygadzista, satelita lub nacjonalista.

Kto robi kontrolę cen, kto zaś prasy

Kto Chińczyk, kto Słowianin oraz jakiej rasy

Kto jest w polityce najważniejsza szarża

Komu przysługuje wielkich zysków marża

Kto w wyścigu zdrowie wystawia na próbe

Czy w PZG-esie, w PCH, czy w UB

Co akcja „0”, „H”, „FOR”, czy też jakaś „PIPA”

I w świńskich kontraktacjach dębina, czy lipa

Co to świetlica

A co znów ciemnica

Co szybkościowiec

Co spółzawodnica

Co twarda dyscyplina, branżowy centralizm

Co obskurantyzm, mazgalizm, biuralizm

Co fundusz sekretny zwan dyspozycyjny

I jego pożeracz aktyw korupcyjny

Co to za rarytas

Ów sławny „Caritas”

Czym pachnie Bonifrater

Czym polityczny wiater

Co robi hiszpański pretendent

I marshallowski intendent

Co rzymska denuncjatura

Gdzie obca agentura

Co hegemonia, klasowa platforma

Co ideowa norma i reforma rolna

Co „Niemoc Chłopska” i jej komitety

Oportunistyczne, ligowe kobiety

Co przyjaźń zacieśniana

Przez noc aż do rana

Co sojusz pogłębiany, a co odchylenie

Co dzikie lewactwo lub kapitulanctwo, co zaś odszczepienie

Co plenum pełne albo próżne

I w czujnych czystkach wymiatania różne

Co propaganda, co zaś informacja

Bujda koalicyjna i opozycyja, co dokumentacja

Komu z gardła wydarto dokument

Na plenum świętokradzkiej spowiedzi monument

Co kompetencja, kadencja

Co aspekt, limit, karencja

Co zegarek lub papierośnica

Gdzie dozwolona łapówek granica

Co kursów nawał i konferencji

Ograniczonej inteligencji

Co polityczne wahanie

Wymięte przyznanie

I blade kajanie

Potym denuncjacja

W galop policja

Kokoszka instygator

Cierpiałek prokurator

Zaraz awans, kariera

Artykuły „Kuriera”

A potym tego

I owego

Jeszcze tłuka

Lege artis – prawa sztuka

Dostanie się do dziurnicy

Ciasnej kozy lub piwnicy

Entuzjazm jakby w bajce!

Ale są i winowajce

Tu kapitał nie skonał

Jak chciał internacjonał

Tam praca wyłożona

Lecz płaca zamrożona

Tu znów zimna wojna

Czyjaś koza dojna

Tam kułacko-dewocyjno klika

Tu werbalna nota, a tam encyklika

Tam wielki komplet, tu zaś małe quorum

Do gadulstwa in saecula saecucolorum…

Tu w starej kadrze młodzi prozelici

Tam w nowej chadrze starzy neofici

Tu stary, chytry, polityczny majster

Tam czeladnik, terminator, partacz albo gangster.

Tu znów komasacja

Tam ekspropriacja

Kołchozacja

I urbanizacja

Elektro- radio- czy kinofikacja

Klerykalizm, pryncypializm lub komplikacja

Anarchia, monarchia albo dyktatura

I „Choczeńska Republika” lub „Protektatura”

Jeśli tego nie powiecie

A stwierdzi to kontrola

Lub specjalna komisja

Smutna Wasza dola!

Nie pomogą Wam frazesy „pokój miłujące”

Klątwy hukną, zatwardziałych grzeszników grzmiące!

 

Woźny

Ogłoszone, co kazane

Ściśle tak, jak drukowane

Czyście wszystko już pojęli?

Wysłuchali? Zrozumieli?

 

Wszyscy

Wysłuchali…wysłuchali…

Lecz nie wiemy, co jest dalej…

 

Głosy

Wybębnili, wypaplali

Naukowo nagadali…

Dziwnie teraz „naukują”

Jak pod wieżą Babel

Nie rozumie Wojciech Kuby

A Kaina Abel

 

Wszyscy

Dziwnie też się plecie

Na tym Bożym świecie

Już się robak lęgnie

W polskiej mowy kwiecie

 

Głosy

Żaden Polak tych Uczonych

Zrozumieć nie zdoła

Tak nas mówić nie uczyła

Żadna w Polsce szkoła!

A niechaj narodowie wżdy postronni znają

Że Polacy nie gęsi i swój język mają

 

Wszyscy

Ciemno wszędzie – głucho wszędzie

Cos słyszymy

Nic nie wiemy

Co to było – co to będzie

 

Woźny

Teraz jeszcze wam otrąbie

 Wieść o atomowej oraz wodorowej

Pokojowej bombie

chce trąbić – szuka rogu

Gdziesim zabył woli róg

Kaz ta, zaś ta, cyli zginoł

Cy na warcie sie odwinoł

Kajsim zgubił woli róg

Ostał mi się ino sznur

 

Wszyscy

Śpiewają

Dali chłopu woli róg

Dali chłopu czapke z wiór

Róg huczy po lesie

Wicher wióra niesie

Niech se jeszcze wezmą sznur!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz