"Rachunki z Urzędu Choczni z Percepti Roku 1798" tak zatytułowany został dokument, w którym władze gromady choczeńskiej podają wysokość i źródła dochodów oraz poniesione przez nie koszty w 1798 roku. Powołują się przy tym na szereg innych dokumentów, które powinny stanowić załącznik do tego zestawienia, ale nie zostały w nim zacytowane, lecz jedynie wymieniono ich istnienie.
Dochody gromady w 1798 roku wyniosły 262 złote. Na tę sumę składały się:
- 50 złotych i 20 groszy "z kasy cyrkularny bonifikacyi", czyli dotacji dla Choczni od władz cyrkułu myślenickiego (odpowiednika dzisiejszego powiatu),
- 20 złotych i 20 groszy "od Zwierzchności zaspokoienie", czyli dotacji od właściciela wsi,
- 30 złotych i 5 groszy "ze składkiey gromadzkiey", czyli składki zebranej od mieszkańców na określony cel (można domniemywać, że na rozpoczętą wtedy budowę kościoła),
- 150 złotych i 2 grosze "ze składkiey gromadzkiey iako Consygnacya", czyli z tytułu podatku lokalnego,
- 10 złotych i 23 grosze "z przysądzonego od Zwierzchności śtrofu", czyli z tytułu zasądzonej kary.
Warto zauważyć, że podatek lokalny był o 30 złotych wyższy, niż zebrany 5 lat później - ponieważ nie mogło wynikać to z drastycznej zmiany liczby ludności, prawdopodobnie w 1798 roku wliczono do niego także jakieś dodatkowe pozycje , których nie uwzględniono w 1803 roku lub ściągalność tego podatku w 1798 roku była zdecydowanie bardziej skuteczna.
Na koniec podsumowania dochodów znalazło się zdanie:
"Zkądkolwiek i iakkolwiek dochód być może, więc do ostatniego szeląga do Percepty wciągniony być musi, tak iak zwyż wyrażono".
Natomiast druga część dokumentu z 25 czerwca 1798 obejmuje wydatki ("Expens") poniesione przez gromadę do tej daty - nie jest to więc bilans roczny, ale półroczny:
- 3 złote i 18 groszy "chodząc woyt y pisarz do Myślenic, bawiąc dni 3" - to koszty, jak byśmy dziś powiedzieli delegacyjne wójta i pisarza gminnego, które powstały w związku ich trzydniowym pobytem w siedzibie władz cyrkularnych, przy czym dzienna "dieta" wójta wynosiła 30 groszy, a pisarza 24 grosze,
- 15 złotych i 18 groszy - to koszt kolejnej "delegacji" wójta, tym razem do Białej, gdzie spędził aż 5 dni dokonując obrachunku dni odrobionych przez chocznian z tytułu pańszczyzny (w formie fizycznej i gotówkowej). Na jej wysokość miał też wpływa fakt, że tym razem wójt nie wybierał się do Białej pieszo i do "expensu" wliczono "tudziesz paro konni powóz",
- 4 złote "od książki gromadzkiey".
Po zsumowaniu dochodów i rozchodów w kasie gminnej pozostało 238 złotych i 24 grosze, które planowano wydatkować w drugiej połowie 1798 roku.
Pod dokumentem powinni zostać wymienieni potwierdzający go przedstawiciele zwierzchności gromadzkiej, ale nie wymieniono ich nazwisk - określono ich tylko jako "natenczas woyt" i "natenczas przysięgli". Prawdopodobnie jest to więc tylko odpis oryginalnego dokumentu, który wpisano do choczeńskiej Księgi Sądowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz