Nazwisko
Cibor zapisano po raz pierwszy w choczeńskich księgach metrykalnych w 1669
roku, gdy niejaki Stanisław Cibor był ojcem chrzestnym Łukasza Zająca, syna
Jana i Agnieszki. Późniejsze zapisy wyjaśniają jednak, że ów Stanisław Cibor
był mieszkańcem Wadowic, a nie Choczni.
Dlatego
za pewną datę pojawienia się nazwiska Cibor wśród mieszkańców Choczni należy
przyjąć rok 1711, w którym ochrzczona została Urszula, córka Joachima i
Agnieszki Ciborów.
Nie
oznacza to jednak, że przedstawicieli tej rodziny nie było w Choczni wcześniej,
tyle że zapisywanych pod innymi nazwiskami.
Wymieniony
wyżej Joachim Cibor został ochrzczony także w Choczni w 1689 roku, jako syn
Adama Barwałdzkiego i jego żony Reginy, co wskazywać może jednocześnie na
miejsce zamieszkania tej rodziny przed przybyciem do Choczni.
Z
kolei śledząc genealogię Tomasza Cibora, który w pierwszej połowie XVIII wieku
ochrzcił w Choczni pięcioro swoich dzieci, dochodzimy do jego ojca Sebastiana,
zapisywanego w choczeńskich księgach metrykalnych jako: Nota, Nuta lub Koszorek
(zapewne od określenia na zagrodę dla owiec) i dziadka Adama Noty/Nuty z żoną Reginą.
Adam
Nota/Nuta mąż Reginy nie jest najprawdopodobniej tożsamy z Adamem Barwałdzkim
również mężem Reginy, ponieważ od urodzenia najmłodszego dziecka pierwszego
(Sebastiana), do urodzenia najstarszego dziecka drugiego (Joachima) upłynęło aż
27 lat. Adam Barwałdzki mógł być za to synem Adama Noty/Nuty, ale na ten temat
księgi metrykalne milczą.
Przez
cały wiek XVIII odnotowywano w choczeńskich zapisach metrykalnych urodziny,
zgony i małżeństwa zarówno tych Ciborów, którzy byli potomkami Joachima Cibora
(„linia barwałdzka”) jak i tych, którzy wywodzili się od Notów/Nutów/Koszorków.
W
1784 roku podczas ślubu Bartłomieja, wnuka Joachima Cibora i Ewy Capionki („linia
barwałdzka”) nazwisko pana młodego zapisano w formie „Nuta seu Cibor”, czyli
Nuta lub Cibor.
Ten
interesujący sposób zapisu nazwiska Bartłomieja wskazuje na to, że obydwie
linie osiemnastowiecznych Ciborów wywodziły się od Notów/Nutów, czyli początków
obecności późniejszych Ciborów w Choczni należy dopatrywać się już w latach 1603-1606
roku, kiedy to niejaki Błażej Nota był ojcem chrzestnym dzieci kilku chocznian,
a następnie sam zawarł związek małżeński co prawda w Wadowicach, ale jako
mieszkaniec Choczni.
Notowie/Nutowie
są ujęci także w spisach choczeńskich płatników taczma (podatku kościelnego) od
początku prowadzenia tych rejestrów przez proboszcza Sosina, to jest od 1663
roku. Zamieszkiwali wówczas w dolnej części wsi, przy samej granicy Choczni i
Wadowic, na północ od Choczenki (początek obecnego Zawala od strony Wadowic).
Wśród
płatników taczma konsekwentnie do 1711 roku figurowali jako Notowie/Nutowie, a
nie Ciborowie.
Około
siedemdziesiąt lat później w Metryce Józefińskiej- pierwszym galicyjskim spisie
własności gruntowej, ówczesna rola Ciborowska usytuowana jest nieco powyżej
kościoła parafialnego, od Choczenki w kierunku Zawadki, sąsiadując z rolą
Guzdków i Szczurów.
Oprócz
uprawy roli Ciborowie zajmowali się wtedy:
- szewstwem (Jan Kanty Cibor ur. 1744 i jego brat Błażej ur. 1755, synowie Tomasza),
- rzeźnictwem (Grzegorz Cibor ur. 1753 syn Józefa),
- tkactwem (Kacper Cibor ur. 1752 syn Kazimierza, który był ponadto posiadaczem „koncesjonowanych” żaren, z tytułu czego odprowadzał opłatę na rzecz właściciela wsi).
Niektórzy
z wymienionych wyżej rzemieślników musieli cieszyć się zaufaniem
współmieszkańców, ponieważ pełnili także funkcję przysiężnych (radnych) gromady
choczeńskiej (Błażej i Kacper).
W
1783 roku, gdy duży pożar spustoszył Chocznię, wśród poszkodowanych był także
szewc Jan Kanty Cibor. Zgodnie ze starym zwyczajem tenże Cibor wraz z grupą
innych poszkodowanych pozyskał drewno na budowę nowej chałupy z lasu
gromadzkiego, przez co pięć lat później został oskarżony przez Jana Biberstein
Starowieyskiego o kradzież 3 sztuk drzew z lasu, do którego ów posiadacz
Choczni rościł sobie pretensje.
Na
początku XIX wieku rzemieślnicze tradycje rodu Ciborów kontynuowali:
- tkacze: Jakub i Wojciech Cibor,
- szewcy: Maciej Cibor i Wawrzyniec Cibor.
Ród
Ciborów był wtedy już znacznie rozrośnięty, na co dowodem jest spis messaliów
(podatku kościelnego), w którym ujęto aż 10 Ciborów spod różnych numerów domów
(Adama, Błażeja, Franciszka, Grzegorza, Jana, Józefa, Michała, Sebastiana,
Wawrzyńca i Wojciecha).
Sądząc
po nieco późniejszym spisie członków Towarzystw Wstrzemięźliwości i Trzeźwości
nazwisko Cibor było pod koniec I połowy XIX wieku na piątym miejscu wśród
najczęstszych nazwisk choczeńskich (po Szczurach, Kręciochach, Pindlach i
Guzdkach).
Sporządzony
w latach 1844-1852 „Grundparzellen- Protocoll” ujawnia parcele rolne i leśne w
Choczni należące do 13 Ciborów, o łącznej powierzchni ponad 68 mórg i
szacowanych łącznych dochodach rocznych w wysokości 192 florenów.
Własność
Ciborów znajdowała się wtedy w prawie wszystkich niwach, ale największa jej
część koncentrowała się powyżej kościoła parafialnego w Niwie Zakościelnej (od
Choczenki w kierunku Zawadki).
Posiadłości
i szacowane dochody zaledwie dwóch Ciborów (Jakuba i Franciszka) przekraczały w
tym czasie choczeńską średnią, natomiast pozostałych 11 Ciborów nie zaliczało
się do zbyt majętnych.
Najbardziej
znanym Ciborem w II połowie XIX wieku był Franciszek syn Sebastiana (ur. 1820),
członek Rady Miejscowej Szkolnej i zastępca jej przewodniczącego od 1872 roku, który
ustanowił legat (ponad 6 mórg pola) na rzecz uposażenia organistów choczeńskich
(z 1876 roku). (link)
Oprócz
legatu, z którego utworzono później dwie fundacje, przyczynił się także do
poszerzenia cmentarza choczeńskiego, na którym do dziś zachował się jego
nagrobek.
Znaną
w Choczni osobą był również Dominik Cibor, urodzony w 1809 roku syn szewca
Wawrzyńca. Osoba tego Cibora była przedmiotem szczególnej „troski” proboszcza
księdza Józefa Komorka i urzędu gromadzkiego, którzy wysyłali na niego liczne,
aczkolwiek bezskuteczne skargi do władz zwierzchnich, z tytułu „zgorszenia, polegającego na życiu w
niemoralnym związku” ze swoją pasierbicą Katarzyną Warmuz.
Innym
ciekawym i oryginalnym człowiekiem noszącym nazwisko Cibor po przybranych choczeńskich
rodzicach był niejaki „Kozatrap”, którego historię życia opublikowano nawet w
jednej z galicyjskich gazet. (link)
Z
kolei z pokolenia aktywnego na przełomie XIX i XX wieku spośród Ciborów wyróżniali
się:
- Józef Cibor ur. 1860, nauczyciel w Andrychowie, Jeleśni, Inwałdzie, Zygodowicach i w Podolszu, który jako emerytowany kierownik szkół osiadł w Wadowicach,
- Stanisław Cibor, zastępca członka Rady Miejscowej Szkolnej.
Dwóch
Janów Ciborów (rocznik 1865 i 1871) znalazło zatrudnienie jako górnicy w
kopalniach w okolicy Ostrawy (pogranicze północnych Moraw i Czech) i przeniosło
się tam na stałe.
Dziewięcioro
innych Ciborów przed I wojną światową wyemigrowało do USA- Jan i Stanisław
stawali w 1917 roku do amerykańskiego poboru, a dwie Ciborówny wyszły na
emigracji za mąż przyjmując nazwiska Hallen (Albina) i Miga (Helena).
W
czasie I wojny światowej Jan Cibor (ur. 1886) żołnierz 36 pułku piechoty dostał
się do niewoli rosyjskiej, a inny Jan Cibor (ur. 1896) zginął na froncie
wschodnim.
Czynny
udział w walkach na froncie brał także brat tego ostatniego- porucznik Michał
Cibor (ur. 1889), były uczeń wadowickiego gimnazjum, w którym zdał
eksternistycznie maturę w 1915 roku.
W
okresie międzywojennym doszedł do stopnia majora Wojska Polskiego i pracował w intendenturze
Kierownictwa Administracji Pieniężnej Ministerstwa Spraw Wojskowych, a
następnie jako naczelnik Wydziału Ogólnego Urzędu Celnego we Lwowie.
Drugim
z Ciborów z Choczni, który w okresie międzywojennym osiągnął stopień oficerski
w Wojsku Polskim był porucznik Józef Cibor, urodzony w 1910 roku, jako syn Jana
Cibora i Emilii z domu Ramza.
W
tym okresie kolejna grupa Ciborów z Choczni wybrała się na emigrację. Wśród
nich był były choczeński listonosz Władysław Cibor, który w USA posługiwał się
imieniem Walter oraz murarz Franciszek Cibor, który wyjechał do Urugwaju.
W
czasie II wojny światowej Ciborowie doświadczali trudności i nieszczęść
typowych dla losów innych mieszkańców Choczni.
Wspomniany
wyżej major Michał Cibor walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku, później
ukrywał się i konspirował – w źródłach historycznych wymieniany jest jako szef
wywiadu AK w obwodzie Wadowice pod pseudonimem „Zembrzycki”. Aresztowany przez
Niemców trafił do obozu w Dachau.
Zupełnie
inną postawę wobec okupanta przyjął Jan Cibor, posądzany o podpisanie
volkslisty, co potwierdziła opinia Zarządu Gminy w Choczni z 1949 roku.
--------
Na
początku obecnego stulecia w Polsce zamieszkiwało 829 osób o nazwisku Cibor,
najwięcej powiat wadowicki (184).
Językoznawcy
wywodzą pochodzenie tego nazwiska od nazwy osobowej Ścibor lub Czcibor.
Zważywszy na jego pewną koncentrację na południu
Polski można wziąć pod uwagę także inną etymologię- mianowicie od węgierskiego słowa
„csibor”, oznaczającego chrząszcza lub żuka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz