czwartek, 30 czerwca 2022

Dawne świadectwa szkolne chocznian

 Ponad pięć lat temu czytelnicy chocznia-kiedyś mogli zapoznać się ze świadectwem ukończenia szkoły powszechnej w Choczni przez Józefę Graboń datowanym na 1934 rok (link). Tym razem dzięki Arturowi Obozie mamy okazję obejrzeć dwa znacznie starsze świadectwa szkolne- z 1914 i 1916 roku, które otrzymali w szkole w Wadowicach chocznianie Józef Zając i Franciszek Nowak.

Jan Karol Zając, syn Teodora i Marii z domu Widlarz, rozpoczynał dopiero swoją edukację i jego świadectwo to dokument ukończenia pierwszej klasy szkoły powszechnej, promujący go jednocześnie do klasy drugiej. Co ciekawe, uczeń Zając otrzymał oceny końcowe nie na I i II półrocze roku szkolnego 1913/1, ale na każde ćwierćrocze osobno. Z wyjątkiem nauki religii, która została oceniona na stopień dostateczny, w pozostałych sześciu przedmiotach uzyskał oceny dobre. Z kolei jego zachowanie zostało ocenione na "chwalebne", a pilność w nauce na "zadawalającą". W całym roku szkolnym Jan Zając opuścił 30 godzin, jego nieobecność była w każdym przypadku usprawiedliwiona.


Jan Zając w dorosłym życiu był urzędnikiem miejskim w Wadowicach, ożenił się z urodzoną w Choczni Olgą Konik, z którą miał syna Andrzeja, noszącego później nazwisko Dżerski. Po śmierci w 1985 roku Jan Zając spoczął na choczeńskim cmentarzu parafialnym.

Natomiast dla Franciszka Nowaka, syna Józefa i Franciszki z domu Śmieszek, wydane w 1916 roku świadectwo podsumowywało już siódmy rok jego edukacji (czyli ostatni na tym etapie), a drugi w wadowickiej szkole. Pilność i zachowanie Nowaka oceniono jako zadowalające, a z poszczególnych przedmiotów otrzymał on ostatecznie prawie same oceny dobre, tylko w nauce śpiewu ocenę bardzo dobrą. Oceniono także na "staranny" jego charakter pisma. W przeciwieństwie do "pierwszaka" Zająca Nowak uczył się także języka niemieckiego, geografii z historią i historii naturalnej (biologii) z fizyką i rysunków, a nie miał zajęć z gimnastyki. W całym roku szkolnym opuścił 64 godziny usprawiedliwione i 54 godziny nieusprawiedliwione.


Franciszek Nowak wybrał ten sam zawód, co jego ojciec Józef, kończąc w tym celu seminarium nauczycielskie. Pracował w Wielkopolsce, był dwukrotnie żonaty i zmarł w 1942 roku w Jarocinie, jako ofiara II wojny  światowej. Więcej na jego temat tu- link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz