W książce "Legiony Polskie 1914-1918: zarys historii militarnej i politycznej" autorstwa Wacławy Milewskiej, Janusza Tadeusza Nowaka i Marii Zientara, wydanej w 1998 roku, znajduje się taka oto fotografia:
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Archiwum Prowincji Krakowskiej oo. Kapucynów i podpisane jest:
"Przegląd oddziałów legionowych w Choczni koło Wadowic, luty 1915"
Czy rzeczywiście ta fotografia została wykonana w Choczni ?
Jeżeli tak, to nie w lutym 1915 roku... ponieważ wtedy żadnych oddziałów legionowych w Choczni nie było!
Natomiast legioniści przemaszerowali przez Chocznię nieco wcześniej, bo w styczniu tego samego roku.
Wtedy to I Brygada Legionów Polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego, w ramach skierowania na odpoczynek przemieszczała się z Lipnicy Murowanej do Kęt, gdzie pozostała przez ponad miesiąc.
Po krwawych walkach na froncie wschodnim niezbędne stało się wyleczenie odniesionych ran i kontuzji, odbudowa fizyczna oraz dozbrojenie i doszkolenie oddziałów.
W drodze do Kęt oddziały legionowe zatrzymały się w Choczni na odpoczynek 23 stycznia 1915 roku.
Według "Kroniki wsi Chocznia" Józefa Turały sztab Legionów z Piłsudskim kwaterował w karczmie u Fujawy, w górnej części wsi, prowadząc długie nocne rozmowy z władzami gminy, mocno wspierającymi idee niepodległościowe i Legiony, także w formie finansowej. Najprawdopodobniej jednak do spotkania Piłsudskiego z choczeńskimi działaczami niepodległościowymi w karczmie Fujawy doszło nie w styczniu 1915 roku, lecz kilka miesięcy wcześniej, we wrześniu 1914 roku, kiedy Piłsudski wizytował formujące się w Choczni oddziały legionowe.
O pobycie w Choczni nie pisze wprost w swoich pamiętnikach Felicjan Sławoj Składkowski, który notował wrażenia z przemarszu na odpoczynek. Wspomina jedynie, że po przybyciu do Wadowic Piłsudski przyjął defiladę na rynku, co nie wzbudziło takiego entuzjazmu, jak w Nowym Sączu, odprawa brygady odbyła się w domu przy ulicy Mickiewicza 17, po czym zostali zakwaterowani za miastem.
Ciekawy jest natomiast fragment pamiętnika Sławoja Składkowskiego dotyczący pewnych aspektów obyczajowych pobytu legionistów w okolicy Wadowic:
(...) Po wejściu do miasta dowiedziałem się, że jest tu spora ilość prostytutek, pozostałych po Austriakach. Chcąc uchronić naszych chłopców od "pokus" i zarażenia się, kazałem prostytutki na noc zamykać i ustawić przed domem wartę. Zamknięte zemściły się, jak mogły. Na głowę wartownika, profesora gimnazjum w cywilu, poważnego człowieka z brodą, wylały z pierwszego piętra "przez nieuwagę" zawartość garczka, którą profesor poetycznie określił, jako "wodę".
Niebezpiecznie jest walczyć z "płcią piękną". (...)
24 stycznia po południu legioniści dotarli do Kęt.
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że tam właśnie, a nie w Choczni, legioniści podczas przeglądu oddziałów zostali uwiecznieni na zamieszczonej fotografii.
W takim przypadku prawdziwa byłaby druga część jej podpisu, odnosząca się do daty tego wydarzenia.
Za tą wersją przemawia opis tej samej fotografii zamieszczony na stronie Muzeum Józefa Piłsudskiego:
"Uroczystość legionowa na kamieńcach miejskich w Kętach 15 lutego 1915 r. Wzięli w niej udział przedstawiciele Naczelnego Komitetu Narodowego. W trakcie uroczystości zostało odznaczonych 144 legionistów z brygady Piłsudskiego (fot. z Archiwum rodziny Christów)"
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że tam właśnie, a nie w Choczni, legioniści podczas przeglądu oddziałów zostali uwiecznieni na zamieszczonej fotografii.
W takim przypadku prawdziwa byłaby druga część jej podpisu, odnosząca się do daty tego wydarzenia.
Za tą wersją przemawia opis tej samej fotografii zamieszczony na stronie Muzeum Józefa Piłsudskiego:
"Uroczystość legionowa na kamieńcach miejskich w Kętach 15 lutego 1915 r. Wzięli w niej udział przedstawiciele Naczelnego Komitetu Narodowego. W trakcie uroczystości zostało odznaczonych 144 legionistów z brygady Piłsudskiego (fot. z Archiwum rodziny Christów)"
Więcej na temat Legionów w Choczni- LINK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz