wtorek, 23 października 2018

Chocznia w drugim, trzecim i czwartym roku I wojny światowej

Kontynuacja notatki z 15 marca 2016 roku, w której przedstawiono wpływ początkowej fazy I wojny światowej na Chocznię i jej mieszkańców - link.

1915

Rok 1915 rozpoczął się w Choczni od pożaru karczmy Łapki (dawnej austerii dworskiej), w którym spłonął jej dach kryty papą.
24 stycznia żołnierze I Brygady Legionów Polskich pod dowództwem Piłsudskiego przemaszerowali przez Chocznię, w drodze z Lipnicy Murowanej do Kęt, gdzie pozostali przez ponad miesiąc, w ramach skierowania na odpoczynek. Duża część legionistów noc z 23 na 24 stycznia spędziła w domach choczeńskich gospodarzy.
Nauka w szkole w Choczni Dolnej przerwana 22 listopada 1914 roku rozpoczęła się ponownie dopiero 3 lutego. Wynikało to z konieczności uporządkowania pomieszczeń budynku szkolnego po kwaterujących tam żołnierzach.
11 kwietnia zarząd choczeńskiej Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej przeznaczył 250 koron z jej zysku na Polski Skarb Wojskowy. Ponadto 100 koron przeznaczono na dokończenie budowy Domu Ludowego i niespełna 34 korony na pomoc dla najbiedniejszych w gminie.
W rozpoczętej w maju 1915 roku ofensywie wojsk austriackich w rejonie Gorlic i Tarnowa zginęli pochodzący z Choczni albo w niej zamieszkali: Jan Bylica, Wojciech Ciejek, Franciszek Guzdek, Jan Kobiałka, Władysław Korczak, Michał Płonka, Józef Ramenda, Marcin Ruła, Józef Szczepaniak, Antoni Świętek, Jan Świętek, Stefan Świętek, Jan Wcisło i Józef Woźniak. Dodając do nich poległych we wcześniejszych walkach: Jana Pateraka, Józefa Widra i Józefa Widlarza oraz zaginionych lub zmarłych w niewoli albo w szpitalu: Benedykta Dyrcza, Karola Gawędę, Józefa Kręciocha, Leonarda Nowaka, Wojciecha Pindla i Franciszka Styły, łączne straty chocznian w 1915 roku wyniosły 23 osoby.
Szerokim echem odbiła się również w Choczni śmierć Franciszka Pększyca pseudonim "Grudziński", dowódcy batalionu rekruckiego Legionów Polskich, który kwaterował w Choczni w 1914 roku.
Władze austriackie zarekwirowały trzy choczeńskie dzwony kościelne w celu przetopienia na potrzeby wojskowe. 
W Choczni przebywało kilkudziesięciu uchodźców wojennych z powiatów: gorlickiego, tarnowskiego i sanockiego, w tym osoby ranne oraz rekonwalescenci po opuszczeniu szpitala.

1916

8 stycznia otwarto w Choczni kolejowy przystanek towarowy wybudowany w 1914 roku. Dzięki temu towary sprowadzane przez Kółko Rolnicze (pasze, nawozy, opał) miały krótszą drogę do odbiorców i nie musiały być już przywożone furmankami konnymi ze stacji w Wadowicach.
28 lutego władze gminy i rada szkolna otrzymały od starostwa polecenie ponownego opróżnienia obydwóch budynków szkolnych dla mającego przybyć wojska.
Po wykonaniu tego polecenia 3 marca przyprowadzono do szkoły kilkunastu jeńców rosyjskich, którzy myli podłogi w klasach i na korytarzu szkolnym.
3 kwietnia zajęcia w szkole znów wznowiono, ponieważ zapowiadany oddział wojskowy nie przybył do Choczni na kwatery. Naukę prowadziło tylko 6 nauczycieli, gdyż 1 kwietnia powołanie do służby wojskowej otrzymał Wincenty Talaga.
Do następnego zajęcia budynku szkolnego przez wojsko doszło 15 lipca, gdy w Choczni zjawiło się 140 żołnierzy  z 20 pułku obrony krajowej (Landwehry)- oddziału karabinów maszynowych.
13 sierpnia Kasa Zapomogowo- Pożyczkowa przeznaczyła prawie 138 koron na dalsze prace wykończeniowe przy Domu Ludowym, w którym zresztą miała także swoją siedzibę.
Po letnich wakacjach frekwencja w szkole była bardzo niska, szczególnie w wyższych klasach, których uczniowie pracowali w gospodarstwach rolnych swoich rodziców, zamiast służących w wojsku ich ojców i starszych braci. Ponadto panująca drożyzna powodowała, że rodziców nie zawsze było stać na zakup ubrań i butów.
Zgodnie z rozporządzeniem starostwa nauczyciele byli zobowiązani z pomocą uczniów organizować zbiór liści jeżyn i poziomek, z których wytwarzano namiastkę herbatę dla wojska. 
Urządzano także składki na Czerwony Krzyż i dzieci poległych legionistów.
21 listopada zmarł austriacki cesarz Franciszek Józef- władca, którego wielu chocznian darzyło dużym szacunkiem.
9 grudnia świętowano oficjalnie w Choczni dzień zwycięstwa oręża austriackiego i zajęcia Bukaresztu. Dzień ten był wolnym od nauki szkolnej.
W 1916 roku zginęli na froncie: Wojciech Burzej, Antoni Bylica, Jan Chmiel, Kacper Harnik, Józef Kręcioch, Michał Kręcioch, a Szczepan Byrski i Józef Strzeżoń zaginęli. W niewoli rosyjskiej zmarł natomiast na czerwonkę Józef Balon.

1917

Utrzymującą się głównie z rolnictwa ludność Choczni  w dużym stopniu dotykały bezwzględne rekwizycje wojskowe płodów rolnych, co odbijało się fatalnie na zaopatrzeniu w żywność.
Dlatego 4 marca członkowie choczeńskiej Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej wystosowali list do Ministerstwa Rolnictwa w Wiedniu, z prośbą, by pozostawić choczeńskim rolnikom przynajmniej 1000 cetnarów (50 ton) ziemniaków do jedzenia i sadzenia. Autorzy pisma podkreślali, że w przeciwnym razie polanie będą mogły być obsadzone i uboższej ludności, nieposiadającej zapasów, grozi głód. Proszono także o podwyższenie ilości nieobjętego rekwizycjami owsa na karmę dla koni, tak aby z ich pomocą udało się przeprowadzić wszystkie niezbędne wiosenne prace polowe. 
Z końcem marca wojsko opuściło budynek szkolny. 
Choczeńskie nauczycielki rozpoczęły z własnej inicjatywy prowadzenie dodatkowych zajęć z młodzieżą żeńską w każdą niedzielę po nieszporach. Zajęcia te miały charakter pogadanek na tematy związane na przykład z historią, higieną, najnowszymi odkryciami naukowymi i  kończyły się każdorazowo częścią rozrywkową: śpiewem i zabawą.
Podobne zajęcia wprowadzono również w dla starszej młodzieży męskiej, chcąc chronić ją przed demoralizacją wskutek wojny. Pomysłodawcą tych zajęć był krakowski biskup ks. Adam Sapieha, a realizowali je choczeńscy księża: proboszcz Józef Dunajecki i wikariusz Stanisław Żeliwski.
W październiku na zebraniu Kółka Rolniczego postanowiono ruszyć z pracami wykończeniowymi przy Domu Ludowym w oparciu o środki przeznaczone na ten cel przez Kasę Zapomogowo-Pożyczkową w 1915, 1916 i 1917 roku oraz nazwać go imieniem Tadeusza Kościuszki w setną rocznicę jego śmierci.
Nadal organizowano comiesięczne składki na Czerwony Krzyż i sieroty oraz wdowy po poległych żołnierzach, które przynosiły każdorazowo po około 15 koron.
Po wakacjach nowym kierownikiem szkoły został Antoni Jaksmanicki.
Zajęcia w szkole udało się doprowadzić do końca roku kalendarzowego mimo problemów z zaopatrzeniem w opał, którego ceny znacznie wzrosły. Węgiel można było co prawda kupić w Wadowicach, ale w ocenie trzykrotnie wyższej, niż sprzedawały go kopalnie. Dlatego starano się gromadzić uczniów w mniejszej ilości sal lekcyjnych, a pozostałych nie ogrzewano.
W 1917 roku w związku z wojną życie stracili: Teodor Dąbrowski, Franciszek Kręcioch, Franciszek Malata, Franciszek Trzaska i Piotr Wcisło.
Dużą stratą dla Choczni był również zgon znanego działacza społecznego Adama Rulińskiego.
W porównaniu z 1916 rokiem liczba ludności Choczni spadła o 23 osoby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz