piątek, 13 listopada 2015

Gwałtowne powodzie w dawnej Choczni

Fragment kroniki parafialnej, cytowany przez Józefa Turałę w "Kronice wsi Chocznia":

24 sierpnia 1816 była wielka powódź, zabrała brzegi aż po kaplicę św. Jana Nepomucena, a kaplica została obroniona przez ochronę ścinanemi i zabezpieczającemi brzegi drzewami i gałęziami. Zaś za Kościołem woda urwała kawał ziemi z trupami.*

*  Chodzi o teren dawnego cmentarza przykościelnego.

Natomiast „Gazeta Lwowska” z 12 sierpnia 1912 roku napisała:

(…) wezbrane wody Choczenki 10 czerwca 1912 zerwały murowany przyczółek prawy rzeczonego (…) mostu Nr. 602 na trakcie Krakowskim na rzece Choczence w Choczni koło Wadowic o świetle 7.5 m (…) w połowie od wypływu. Wskutek tego musiano komunikacyę przez ten most ograniczyć do połowy jego szerokości, wzmacniając konstrukcyę mostową przez podstemplowanie, co uskuteczniono już do 12 czerwca 1912 r. 
C. k. starostwo w Wadowicach przedłożyło wprawdzie Namiestnictwu dnia 18 czerwca projekt na odbudowę zerwanej części przyczółka, przy rozpatrzeniu tego projektu okazało się jednak, że nie może on być zatwierdzony, gdyż zerwanie przyczółka zdaje się wskazywać na potrzebę powiększenia światła mostu, a tem samem na budowę dłuższego mostu, który ze względów ekonomicznych należałoby wykonać jako objekt stały. 
Gdy jednak budowa taka wymaga wypracowania odpowiedniego projektu, zatwierdzenia go przez Władze centralne i konstytucyjnego zezwolenia kredytu, a zatem dłuższego czasu, Namiestnictwo poleciło starostwu natychmiastowo wybudowanie prowizorycznego przyczółka z drzewa w miejsce uszkodzonego i uzupełnienie konstrukcyi dźwigającej do pełnej szerokości mostu, celem umożliwienia komunikacyi w normalnym wymiarze.

Tej tematyki dotyczy też wcześniejsza notatka - LINK.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz