24 sierpnia 1816 była wielka powódź, zabrała brzegi aż po
kaplicę św. Jana Nepomucena, a kaplica została obroniona przez ochronę ścinanemi i zabezpieczającemi brzegi drzewami i gałęziami. Zaś za Kościołem
woda urwała kawał ziemi z trupami.*
* Chodzi o teren dawnego cmentarza przykościelnego.
Natomiast „Gazeta Lwowska” z 12 sierpnia 1912 roku napisała:
(…) wezbrane wody Choczenki 10 czerwca 1912 zerwały murowany
przyczółek prawy rzeczonego (…) mostu Nr. 602 na trakcie Krakowskim na rzece
Choczence w Choczni koło Wadowic o świetle 7.5 m (…) w połowie od wypływu.
Wskutek tego musiano komunikacyę przez ten most ograniczyć do połowy jego szerokości,
wzmacniając konstrukcyę mostową przez podstemplowanie, co uskuteczniono już do
12 czerwca 1912 r.
C. k. starostwo w Wadowicach przedłożyło wprawdzie
Namiestnictwu dnia 18 czerwca projekt na odbudowę zerwanej części przyczółka,
przy rozpatrzeniu tego projektu okazało się jednak, że nie może on być zatwierdzony,
gdyż zerwanie przyczółka zdaje się wskazywać na potrzebę powiększenia światła
mostu, a tem samem na budowę dłuższego mostu, który ze względów ekonomicznych
należałoby wykonać jako objekt stały.
Gdy jednak budowa taka wymaga wypracowania
odpowiedniego projektu, zatwierdzenia go przez Władze centralne i konstytucyjnego
zezwolenia kredytu, a zatem dłuższego czasu, Namiestnictwo poleciło starostwu
natychmiastowo wybudowanie prowizorycznego przyczółka z drzewa w miejsce
uszkodzonego i uzupełnienie konstrukcyi dźwigającej do pełnej szerokości mostu,
celem umożliwienia komunikacyi w normalnym wymiarze.
Tej tematyki dotyczy też wcześniejsza notatka - LINK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz