Za zwiększoną ilość zgonów w Choczni w okresie po I wojnie
światowej odpowiadała najpierw pandemia grypy- tak zwanej hiszpanki, a później
także tyfus i dyzenteria, czyli czerwonka.
W przypadku hiszpanki bezpośrednią przyczyną zgonów było najczęściej
wirusowe krwotoczne zapalenie płuc, które w księgach metrykalnych rejestrujących
zgony określano jako influenza.
W 1918 roku zmarło w Choczni o 32 osoby więcej niż w rok
wcześniej. 50 zmarłych to ofiary hiszpanki, co biorąc pod uwagę szacunkową śmiertelność na
poziomie 5-10% oznacza, że mogło na nią zachorować wówczas nawet kilkuset chocznian.
W następnym roku śmiertelność w Choczni wróciła do poziomu
sprzed głównego nasilenia hiszpanki, na którą zmarło jednak kolejne 13 osób.
Natomiast w 1920 roku niemal tyle samo osób zmarło w Choczni
na czerwonkę (20), co na „influenzę” (22). Liczba zmarłych w ciągu całego roku
znów wzrosła niemal do poziomu z 1918.
Jednak rekordową liczbę zgonów zanotowano w 1921 roku. Ze 110
zmarłych wówczas w Choczni osób:
- 41 osób to ofiary czerwonki – pomiędzy 18 lipcem a 29 grudniem (jako pierwsza zmarła z tego powodu dwuletnia Maria Habina, córka Błażeja i Anny z domu Widlarz),
- 13 osoby na „influenzę” i 4 na tyfus.
W 1922 roku epidemie w zasadzie wygasły, jeszcze tylko
kolejne 3 osoby zmarły na dyzenterię.
Ogółem epidemie po pierwszej wojnie światowej spowodowały w
Choczni zgon 186 osób:
- 98 na hiszpankę,
- 68 na dyzenterię/czerwonkę,
- 20 na tyfus.
Część zmarłych w latach 1918-1922 pochowano na „Bożej Męce” (LINK) –
starym cmentarzu epidemicznym z XIX wieku.
Ich liczba jest trudna do wyliczenia. Józef Turała w „Kronice wsi Chocznia” szacuje
ją na 80 do 100 osób. Na „Bożej Męce” chowano wtedy przede wszystkim ofiary epidemii
spośród: uciekinierów wojennych przebywających w Choczni, jeńców wojennych i
tych z chocznian, którzy nie mieli na miejscu bliższej rodziny.
O epidemiach w Choczni w XIX wieku- LINK,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz