środa, 8 czerwca 2016

Zatrzymanie władz Choczni przez UB w 1949 roku

3 sierpnia 1949 roku doszło do zatrzymania przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Wadowicach:
  • wójta Choczni Władysława Babińskiego,
  • zastępcy wójta Leona Bąka,
  • członka zarządu gminy Józefa Piegzy,
  • wiceprzewodniczącego Prezydium Gminnej Rady Narodowej Kazimierza Szczura,
  • członków Prezydium GRN: Władysława Świętka i Tomasza Szczura,
  • radnego gminnego Józefa Malaty.
Zatrzymani zostali przesłuchani i bez postawienia konkretnych zarzutów przetrzymani przez dwie doby (wójt przez 60 godzin) bez jedzenia i możliwości snu, a ich domy poddano w tym czasie rewizji, bez polecenia sądu czy prokuratury.
W trakcie rewizji zabrano jako dowody między innymi:
- pocztówkę/karykaturę z 1930 roku (LINK), upamiętniającą konflikt władz gminy z plebanią,
- sprawozdanie z wiecu politycznego w 1913 roku,
- zaproszenie do wójta od komitetu parafialnego,
- adres warszawski posła Józefa Putka.
Przy przesłuchiwaniu dopuszczano się wielu zniewag słownych i czynnych w stosunku do przesłuchiwanych.
Na wstępie przesłuchania wójta komendant PUB w Wadowicach złożył oświadczenie w formie:

„Ja was wszystkich k…wasza mać rozp…, wy j… republiko choczeńska, ja was rozp… i pod sąd was oddam, wy będziecie w kryminale gnić. Wam się jechać nie chce jak wojewoda wzywa, wam się zachciało wyborów i dlatego nie pojechaliście. Wiedzcie, ze nikogo nie ma, kogo by my tu nie potrafili przyprowadzić".

Wójta namawiano, aby się poprawił i współpracował z PUB, składał sprawozdania staroście bardziej obszerne i dokładne. Podobnie pozostali przesłuchiwani- mieli w przyszłości wykonywać swoje obowiązki w samorządzie zgodnie z wytycznymi PUB. Zniechęcano ich także do współpracy z Józefem Putkiem, który „sobie spokojnie po Warszawie tramwajem jeździ, podczas gdy oni tu z jego powodu cierpią”.  A tenże Putek „prowadzi ich na manowce”.
Na koniec każdy z przesłuchiwanych musiał podpisać deklarację, że zachowa treść przesłuchań w tajemnicy, inaczej bowiem spotka go sroga kara.

Sprawa tych zatrzymań była głównym przedmiotem obrad Gminnej Rady Narodowej w Choczni 13 sierpnia.
Po części utajnionej wójt Babiński złożył rezygnację ze stanowiska, ponieważ czuł się tak sponiewierany i przerażony postępowaniem PUB oraz niektórych przedstawicieli starostwa i Powiatowej Rady Narodowej, że w takich warunkach nie czuł się na siłach pełnić dalej swojej funkcji. Powołał się też na wszystkie podane przez siebie okoliczności, które wyjawił w tajnej części obrad.
Gminna Rada Narodowa rezygnacji nie przyjęła i z pełnym zaufaniem poleciła mu dalsze sprawowanie stanowiska.
Rada stwierdziła również jednomyślnie, że zatrzymania były bezpodstawne i samowolne. To stanowisko przesłano do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, celem wyciągnięcia stosownych konsekwencji odnośnie funkcjonariuszy PUB w Wadowicach.
Nie był to bynajmniej koniec kłopotów wójta Babińskiego i władz gminy Chocznia z władzami Polski Ludowej…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz