3 sierpnia 1949 roku doszło do
zatrzymania przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Wadowicach:
- wójta Choczni Władysława Babińskiego,
- zastępcy wójta Leona Bąka,
- członka zarządu gminy Józefa Piegzy,
- wiceprzewodniczącego Prezydium Gminnej Rady Narodowej Kazimierza Szczura,
- członków Prezydium GRN: Władysława Świętka i Tomasza Szczura,
- radnego gminnego Józefa Malaty.
W trakcie rewizji zabrano jako
dowody między innymi:
- pocztówkę/karykaturę z 1930 roku (LINK), upamiętniającą konflikt władz gminy z plebanią,
- sprawozdanie z wiecu
politycznego w 1913 roku,
- zaproszenie do wójta od
komitetu parafialnego,
- adres warszawski posła Józefa
Putka.
Przy przesłuchiwaniu dopuszczano
się wielu zniewag słownych i czynnych w stosunku do przesłuchiwanych.
Na wstępie przesłuchania wójta
komendant PUB w Wadowicach złożył oświadczenie w formie:
„Ja was wszystkich k…wasza mać
rozp…, wy j… republiko choczeńska, ja was rozp… i pod sąd was oddam, wy będziecie
w kryminale gnić. Wam się jechać nie chce jak wojewoda wzywa, wam się zachciało
wyborów i dlatego nie pojechaliście. Wiedzcie, ze nikogo nie ma, kogo by my tu
nie potrafili przyprowadzić".
Wójta namawiano, aby się poprawił
i współpracował z PUB, składał sprawozdania staroście bardziej obszerne i
dokładne. Podobnie pozostali przesłuchiwani- mieli w przyszłości wykonywać
swoje obowiązki w samorządzie zgodnie z wytycznymi PUB. Zniechęcano ich także
do współpracy z Józefem Putkiem, który „sobie spokojnie po Warszawie tramwajem
jeździ, podczas gdy oni tu z jego powodu cierpią”. A tenże Putek „prowadzi ich na manowce”.
Na koniec każdy z
przesłuchiwanych musiał podpisać deklarację, że zachowa treść przesłuchań w
tajemnicy, inaczej bowiem spotka go sroga kara.
Sprawa tych zatrzymań była głównym
przedmiotem obrad Gminnej Rady Narodowej w Choczni 13 sierpnia.
Po części utajnionej wójt
Babiński złożył rezygnację ze stanowiska, ponieważ czuł się tak sponiewierany i
przerażony postępowaniem PUB oraz niektórych przedstawicieli starostwa i
Powiatowej Rady Narodowej, że w takich warunkach nie czuł się na siłach pełnić dalej swojej
funkcji. Powołał się też na wszystkie podane przez siebie okoliczności, które
wyjawił w tajnej części obrad.
Gminna Rada Narodowa rezygnacji nie
przyjęła i z pełnym zaufaniem poleciła mu dalsze sprawowanie stanowiska.
Rada stwierdziła również
jednomyślnie, że zatrzymania były bezpodstawne i samowolne. To stanowisko przesłano
do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, celem wyciągnięcia stosownych konsekwencji
odnośnie funkcjonariuszy PUB w Wadowicach.
Nie był to bynajmniej koniec
kłopotów wójta Babińskiego i władz gminy Chocznia z władzami Polski Ludowej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz