poniedziałek, 4 lipca 2016

Stonka jako sprawa polityczna

Po akcji zatrzymania władz Gminy Chocznia w sierpniu 1949 roku przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa w Wadowicach (LINK) prokuratura Sądu Okręgowego w Wadowicach poinformowała w dniu 8 września 1949 roku o wszczęciu postępowania karnego przeciwko wójtowi Gminy Chocznia Władysławowi Babińskiemu.
Postawiono mu dwa zarzuty, związane ze sprawą budowlaną jednej z mieszkanek Choczni oraz zaniechaniem przeprowadzenia „akcji stonkowej”
Wraz z tym drugim zarzutem sprawa ekspansji stonki- niewielkiego szkodnika żerującego na ziemniakach, stała się w Choczni tematem politycznym.
W Polsce stonka nie występowała nigdy wcześniej na masową skalę. Po raz pierwszy ogólnokrajową lustrację pól w celu wykrycia ognisk jej występowania wykonano w czerwcu 1949 roku. Takich ognisk wykryto wówczas niewiele, szczególnie w zachodniej części kraju.
Do kolejnych akcji poszukiwawczych wezwano akurat w tym czasie, gdy w Choczni trwały żniwa, przeciągające się z powodu deszczowej pogody. I gdy wreszcie opady przestały przeszkadzać w zbiorach zbóż, chocznianie starali się nadrobić zaległości, a poszukiwania stonki odłożyli na okres po żniwach. 
Taką zresztą decyzję wydała Gminna Rada Narodowa, kierując się logiką, pilnością potrzeb i rozeznaniem w sytuacji żniwnej.
Postępowanie przeciwko wójtowi skończyło się umorzeniem w marcu następnego roku, ale wobec postawionych zarzutów został on zawieszony na stanowisku przez Wydział Powiatowy, co utrudniło pracę władz gminy i naraziło ją na dodatkowe koszty, polegające na jednoczesnym wypłacaniu pensji dla zawieszonego wójta i osoby pełniącej jego obowiązki.
Władze i zarząd gminy potraktowały zarzuty wobec wójta jako nieprawne i mające podłoże polityczne. Ich zdaniem stanowiły wyraz dalszych nacisków i represji w stosunku do „niepokornej” Choczni.
Gdy sprawa ostatecznie znalazła szczęśliwy dla wójta i gminy finał, w maju 1950 roku "amerykańscy imperialiści, naruszając ustalone strefy lotów, zrzucili ogromną ilość stonki ziemniaczanej na tereny bratniej Niemieckiej Republiki Demokratycznej".
Zgodnie z propagandą i wytycznymi władz państwowych tym razem już 6 czerwca przystąpiono w Choczni do energicznej akcji poszukiwania stonki.
Obszar całej wsi podzielono na 10 okręgów, w których wyznaczone osoby przodowników miały kierować akcją poszukiwawczą. Ogółem w ten słoneczny dzień wzięło w niej udział 21 grup liczących w sumie 545 osób, które przeszukały obszar 360 hektarów upraw.
Stonki szukali:
  • członkowie Związku Młodzieży Polskiej (ZMP)- 24 osoby
  • harcerze – 14 osób
  • młodzież szkolna -168 osób
  • osoby starsze – 291 osób
  • członkowie organizacji Służba Polsce – 50 osób
  • i inne (ciekawe jakie?)- 8 osób.

Niestety poszukiwania okazały się bezskuteczne i stonki tego dnia w Choczni nie odnaleziono (ani jednej !).
Całość akcji została ujęta na takim oto formularzu:




Dalsze działania mające na celu wykrycie i zniszczenie tego szkodnika polegały na założeniu poletka doświadczalnego na terenie prywatnym, którego właściciel był zobowiązany do codziennych przeglądów i alarmu, w razie wykrycia podejrzanych owadów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz