5 lipiec 1871
Biel Franciszek, gospodarz spod numeru 328, donosi o zaszłej nagłej śmierci Ewy Ciborki, matki jego pierwszej żony. Zmarła była wdową po Wincentym Ciborze, a wydarzenie zaszło w polu, podczas okopywania ziemniaków.
Zarządzono oględziny zwłok, wskutek których okazało się, że Ewa Cibor zmarła śmiercią naturalną, a przyczyną zgonu było morzysko (?) i pęknięcie wrzodów wewnętrznych, "przeto bez dalszego śledztwa pogrzebiona została".
6 kwiecień 1919
Tragedia w domu Wojciecha i Marii Widlarz- zginął ich niespełna roczny syn Oleś (urodzony w lipcu 1918 roku). Śmierć nastąpiła w wyniku uderzenia głową o próg domostwa, a jej mimowolnym sprawcą był służący u Widlarzów chłopiec, który upuścił niesione dziecko.
15 grudzień 1932
"Gazeta Rolnicza" z 1 stycznia 1932 roku informowała:
W dniu 15 grudnia br. (1931 - uwaga moja) zniszczył pożar w dolnej Choczni (dolna część obecnego Zawala- uwaga moja) 9 stodół i 3 budynki mieszkalne.
Pożar wznieciły iskry z pociągu, które szalejący wicher przerzucił na stodołę Gawędy, z tej zaś stodoły na inne budynki.
Szkoda wynosi około 60.000 złotych. P. Z. U. W. dotąd komisji szacunkowej nie posłał. Dziwne postępowanie.
---------------------------------------------------
Biel Franciszek, gospodarz spod numeru 328, donosi o zaszłej nagłej śmierci Ewy Ciborki, matki jego pierwszej żony. Zmarła była wdową po Wincentym Ciborze, a wydarzenie zaszło w polu, podczas okopywania ziemniaków.
Zarządzono oględziny zwłok, wskutek których okazało się, że Ewa Cibor zmarła śmiercią naturalną, a przyczyną zgonu było morzysko (?) i pęknięcie wrzodów wewnętrznych, "przeto bez dalszego śledztwa pogrzebiona została".
6 kwiecień 1919
Tragedia w domu Wojciecha i Marii Widlarz- zginął ich niespełna roczny syn Oleś (urodzony w lipcu 1918 roku). Śmierć nastąpiła w wyniku uderzenia głową o próg domostwa, a jej mimowolnym sprawcą był służący u Widlarzów chłopiec, który upuścił niesione dziecko.
15 grudzień 1932
"Gazeta Rolnicza" z 1 stycznia 1932 roku informowała:
W dniu 15 grudnia br. (1931 - uwaga moja) zniszczył pożar w dolnej Choczni (dolna część obecnego Zawala- uwaga moja) 9 stodół i 3 budynki mieszkalne.
Pożar wznieciły iskry z pociągu, które szalejący wicher przerzucił na stodołę Gawędy, z tej zaś stodoły na inne budynki.
Szkoda wynosi około 60.000 złotych. P. Z. U. W. dotąd komisji szacunkowej nie posłał. Dziwne postępowanie.
---------------------------------------------------
Część I kroniki wypadków- LINK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz